sobota, 26 stycznia 2013

Zaginiona

Witajcie!
Nazywam się Alicja i jestem kuzynką dziewczyny, która prowadzi ten blog. Niestety, muszę Was zawiadomić, że Kasia zaginęła.
10 stycznia br. wyszła z domu i już nie wróciła. Jej telefon jest wyłączony i żaden z jej przyjaciół nie wie, co się z nią od tamtego dnia dzieje. Znajomi z klasy powiedzieli mi, że po szkole razem z przyjacielem poszła na przystanek, ale wiadomo, że nie doszła tam. Nie wiemy też, kim jest ten przyjaciel.
Jeżeli będziecie coś na ten temat wiedzieli, to proszę o odpowiedź.
Mój mail to: elliott@onet.pl
Możecie też zostawiać informacje w komentarzach.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Paskudna przypadłość

No to byłam dzisiaj u doktorka. Potwierdził moje przypuszczenia.
Powiedział, że wampir, który mnie zaatakował chciał mnie przemienić, ale z powodu amuletu, który noszę na szyi nie mógł dokończyć mojej transformacji, dlatego obecnie w moim organizmie jest ok. 2 litrów krwi wampirów. Powinna ona wyparować z mojego ciała w ciągu 2 tygodni.
Niemniej na wszelki wypadek dostałam od doktora kapsułki z roztworem srebra, co ma zapobiec mojej ewentualnej przemianie...
Nie mam pojęcia kto, ani tym bardziej po co, chciał mnie zamienić w jedną z nieumarłych. Nikogo o to nie prosiłam :) Jednak ta zagadka powinna zostać rozwiązana. Będę musiała poprosić o to kuzynkę, bo jak na razie mam problemy z wychodzeniem za dnia (zbyt jaskrawe światło).
Ale typowo wampirzego głodu i bladości skóry nie mam. Tego ostatniego nie zauważyłam możliwe dlatego, że jestem naturalnie blada ;p
Pozdrawiam wszystkich i życzę dobrej nocy
A wampirom udanych łowów :D

niedziela, 6 stycznia 2013

Odpowiedź na pytanie

Postaram się jak najdokładniej odpowiedzieć na pytanie:
"Mam do ciebie pytanie, czy jak są dhampiry i te objawy pojawiają się ok. 16 roku życia, to czy są i pół czarownie i pół wilkołaki? I jeśli tak to czy wygląda to podobnie jak u dhampirów? Kiedy i jakie są objawy"
U czarownic jest to dość złożony proces.
Normalna osoba dzięki magicznym księgom i wiedzy dawnych czarownic może "uprawiać magię". Jednak nigdy nie osiągnie takich osiągnięć jak naturalna czarownica, a jedynie opanuje tanie sztuczki.
Powiem to na swoim przykładzie. Niedawno odkryłam w sobie magiczne zdolności, co oznacza, że jestem naturalną czarownicą. Niemniej nie mam pojęcia, który z przodków był obdarzony mocą.
Żeby być czarownicą trzeba tego chcieć. Można mieć ukryte zdolności, o których się nie wie przez całe życie.
Magiczne zdolności mogą się ujawnić w każdym wieku. U kilkuletniej dziewczynki lub u dorosłej kobiety.
Co do półwilkołaków, to nie sądzę, żeby były jakieś następstwa oprócz mniejszej reakcji organizmu na pełnię księżyca.
Jednakże nie osiągnę też zbyt wysokiej pozycji w watasze, bo takie dzieci rodzą się w wyniku romansu śmiertelnika z niżej urodzonym wilkołakiem. (Jak wiadomo w watasze jest tylko jeden alfa, który ma prawo płodzenia dzieci). Mogą to być dzieci wilczycy lub wilka. Zazwyczaj oboje rodziców wychowuje potomstwo i w odpowiednim wieku wprowadza ich do watahy.
Wiek przemiany jest różny. Obecnie taka przemiana waha się między 14. a 18. rokiem życia. Czasami też wcale się nie ujawnia.
W takich mieszanych rodzinach lubią rodzić się bliźnięta lub nawet trojaczki. Chociaż są przypadki jedynaków. Wilkołactwo jest genem recesywnym u ludzi, więc chłopcy nie zawsze je dziedziczą. Natomiast dziewczynki zawsze są nosicielkami lub wilkołakami i mają możliwość przekazania tego genu dalej.
Tak więc przez kilka pokoleń może nie być wilkołaków... Aż tu nagle BUM! i pojawia się małe wilczątko.
Żeby gen się ujawnił, potrzeba specyficznych warunków środowiskowych, ale nie wiem dokładnie jakich. Spróbuję się tego dowiedzieć.
Mam nadzieję, że moja odpowiedź pomogła Ci choć trochę :)

Urwany film

Niestety nie mogłam się dłużej ukrywać, bo w środę znów trzeba było iść do szkoły. Wszystko było normalnie.
Dopiero w piątek spotkało mnie coś dziwnego. Umówiłam się z koleżankami, że pójdziemy do kina na "Hobbita". Film był naprawdę ekstra. Po skończonym seansie pożegnałam się z dziewczynami i poszłam na przystanek...I wtedy coś się stało. Coś szybko koło mnie przemknęło i nagle poczułam ostry ból w szyi. Muszę dodać, że to było już po 22 i wokół było bardzo cicho (zero aut, ludzie już dawno siedzieli w domach).
Niemniej obudziłam się dzisiaj rano we własnym łóżku, nie pamiętając co się działo w ciągu tych ponad 24 godzin. Mama powiedziała, że pojawiłam się wczoraj koło 1 w nocy ledwo trzymając się na nogach (ponoć wyglądałam jakbym była naćpana).
Podejrzewam, że zaatakował mnie wampir, ale nie mam na to żadnych dowodów (nie ma ran po ugryzieniu).
Od tego czasu czuję się jednak nieco dziwnie. Jestem strasznie słaba i nie mam apetytu.
Jutro wybieram się do Igora, który powie mi, co krwiopijcy mi dokładnie zrobili. Oficjalnie pracuje jako pediatra w miejscowej przychodni, a nieoficjalnie jest lekarzem ofiar wampirów.
Wiem tylko, że wampir może namierzyć ugryzionego człowieka.

wtorek, 1 stycznia 2013

Rekonesans

Kuzynka mieszka w małej wiosce: kilka domów, dwóch policjantów. Taka osada rolnicza. Wszędzie łąki, pastwiska, pola uprawne, a to wszystko otoczone lasem. Wioska wygląda, jakby ktoś wybudował ją na polanie w lesie. Jest tylko jedna główna asfaltowa droga, a resztę stanowią polne drogi.
Ludzie z podejrzliwością patrzyli na mnie i uważnie obserwowali każdy mój ruch. Wydaje mi się, że w ciągu ostatnich 200-300 lat to miasteczko wcale się nie zmieniło.
W pewnym momencie zobaczyłam Alę rozmawiającą z jakimś starszym mężczyzną. Na mój widok pożegnała go i podeszła do mnie. Zastanawiam się czy wszyscy coś przede mną ukrywają. Może jestem przewrażliwiona, ale wolę się upewnić...