poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Szkolne wifi

Znowu nie było w szkole internetu, więc piszę z domu. Przestałam należeć do sfory... Stałam się kimś w rodzaju wolnego strzelca. Z wampirami mam na razie spokój. Zawarliśmy coś jakby rozejm. Do września nie mieszamy się nawzajem w swoje sprawy.
Księżyc ma na mnie coraz mniejszy wpływ... na szczęście.
Znalazłam też w okolicy fajną miejscówkę: klub dla istot paranormalnych. Spotkałam kilka czarownic, jednego łowcę i wdałam się w kłótnię z upadłym...
To właśnie wilkołaki, będące tam stałymi klientami, doradziły mi wystąpienie ze stada i życie na własną rękę. Są plusy i minusy takiego życia. Nikt mi nie chroni dupy i mogę liczyć tylko na siebie, ale przynajmniej nie muszę słuchać niczyjego zrzędzenia i podążam własną drogą.
Asha czuje się znacznie lepiej i lekarz pozwolił jej za 2 tygodnie wrócić do szkoły...
Na razie to tyle.
Yoshike

niedziela, 13 kwietnia 2014

Matura

Miałam uczyć się do matury, ale w sumie mam kilka minut na napisanie czegoś, a niektóre komentarze mnie rozwalają.
Moje życie wróciło do normy (czyt. weszłam na wyższy stopień wtajemniczenia).
Co do Ashy... Dobrze dowiedzieć się, że zaginęła. Jeszcze dzisiaj rano z nią rozmawiałam. Po prostu na razie nie chodzi do szkoły, ponieważ ma nauczanie indywidualne i rehabilitację.
W wakacje wyjeżdżamy we trzy (ja, Asha i Noki) do stadniny koni, więc najprawdopodobniej w czerwcu zawieszę działalność bloga na pewien czas.
Jutro napiszę ze szkoły trochę więcej na ten temat...
Yoshike