czwartek, 26 grudnia 2013

Dylemat

Chyba zamknę tego bloga, usunę wszelkie ślady po jego bytności.
Po pierwsze i tak większość z Was to hejterzy... Bo to teraz takie modne.
Po drugie, przeze mnie Asha jest teraz w szpitalu. I bynajmniej nie ma to nic wspólnego z wampirami.
Kazałam trzymać jej się z daleka, kiedy jest pełnia, ale ona nie posłuchała. Ma teraz poważne rany. I to nawet nie ja ją uratowałam tylko... wampir.
Jestem teraz w kompletnej rozsypce. Noki podchodzi do wszystkiego sarkastycznie, bądź ironicznie. Moje stado chce, żebym wyjechała. Jako tako trzymam się tylko dzięki współlokatorce.
Nie mogę usiedzieć na miejscu. Byłam pewna, że w końcu coś pójdzie nie tak.
W dodatku ten wampir uważa, że jestem niebezpieczna i ciągle tutaj przychodzi. Obserwuje mnie. Żaden mój ruch nie ujdzie jego uwadze.
W głowie mam totalny chaos.
Yoshike

środa, 11 grudnia 2013

Wierzenia Yoshi

Jak na razie to wersja robocza, którą będę edytować, jak wrócę do domu. Yoshike akurat od 2 tygodni choruje i ciężko mi było uzyskać informacje.
Według wilkołaków są 4 bogowie: Słońce, Księżyc, Niebo i Ziemia. Narysuje na kartce powiązania między nimi i tutaj wstawię.
Niebo i Ziemia żyły w pokoju i postanowiły zasiedlić Matkę. Ludzie rozwijali się, ale nie byli podobni do swoich stwórców. Chcieli mieć wszystko dla siebie. Słońce i Księżyc postanowili stworzyć własne rasy, które będą mogły powstrzymywać zachłanność ludzi. Jednak nowe istoty miały inne plany i wypowiedziały posłuszeństwo. Słońce wyklął swoje dzieci i tak narodziły się wampiry. Natomiast bogini Księżyca także była zła na wilkołaki i postanowiła podporządkować sobie je za pomocą pełni. Z czasem wampiry i wilkołaki stały się odporne na "klątwę" swoich stwórców.
A teraz trzymajcie za mnie kciuki, bo mam sprawdzian. I nic się nie uczyłam. Nauczyłam się tego od Noki: "po co się uczyć... co ma być, to będzie".
Asha

wtorek, 3 grudnia 2013

Moja decyzja

Tym razem to nie wina Ashy, że nie ma kolejnego posta, lecz moja. Powiedziałam jej, że kolejny ja napiszę.
Jeśli chodzi o moje wygnanie, to Asha chyba nie całkiem mnie zrozumiała. Sama zdecydowałam o odejściu.
Widzicie... Wcześniej przywódcą mojej sfory był Alan i wszystko było w porządku. Ale jakiś czas temu wyzwał go na pojedynek syn i niestety wygrał, zabijając swojego ojca. Karol jest arogancki i traktował wszystkich z góry, więc kiedy wygnał swoich braci, ja i jeszcze kilka innych wilkołaków opuściliśmy stado razem z nimi.
Nadal tworzymy jedną grupę (8-osobową), ale jesteśmy pozbawieni terytorium. Naszym przywódcą jest teraz Marcin (wilk, który mnie przemienił) i załatwia ze Starszyzną prawo do pewnego terenu niedaleko. Możliwe, że już niedługo będziemy pełnoprawną watahą :)
Nie mam teraz zbyt dużo czasu i muszę się streszczać.
Yoshike

czwartek, 28 listopada 2013

Prawdziwe

Moim zdaniem Yoshike jest trochę uprzedzona do wampirów. Jej zdaniem to krwiożercze maszyny do zabijania. Ja mam inną opinię na ten temat. Tutaj zacytuję Noki: "Czy człowiek też nie jest maszyną do zabijania? Codziennie zabijamy tysiące niewinnych zwierząt, żeby jeść ich mięso. Zapewne dla nich jesteśmy czymś w rodzaju wampirów".
Wyobraźcie sobie starego człowieka w ciele nastolatka. U wampirów nie zwalnia proces produkcji nowych komórek (Yoshi chyba o tym wspominała) i nie dochodzi do "zużycia materiału" xD
Dlaczego wampiry unikają ludzi? Bo boją się straty i bólu. Każdy z nas stara się unikać cierpienia. Wampiry też tak robią. Żyją w zamkniętych społecznościach i izolują się od ludzkości, aby zapobiec przywiązaniu się do jakiegoś człowieka.
Wyobraźcie sobie, że kogoś pokochacie i zdajecie sobie, że ta osoba będzie się starzeć i zapragnie mieć dzieci... Wiele wampirzyc rozpacza z tego powodu, nienawidzi swoich "stwórców", a miłość przez to umiera. Zapewne wiele czytelniczek powiedziałoby, że nie chce mieć dzieci. Teraz może tak jest, ale po kilku wiekach zmienicie zdanie.
Wampirze związki czasami decydują się na dzieci. Pewnie zastanawiacie się teraz w jaki sposób. Najczęściej poprzez adopcję małego dziecka i wychowywania go. Nigdy nie przemieniają dziecka w wampira. Jakiś kodeks im tego zabrania. Co prawda, adoptowane dzieci mogą zostać przemienione, jeżeli tak zadecydują, ale dopiero po ukończeniu 20. roku życia.
Bardzo rzadko natomiast występują związki mieszane człowiek-wampir. Kończą się w ten sam sposób: rozstanie albo przemiana. Innej opcji nie ma ;p
Jedno jest prawdą. Dla większości z nich jesteśmy jedynie pożywieniem i ten pogląd raczej się nie zmieni :/ Osobiście wolę zostać człowiekiem, ale chciałabym poznać jakiegoś wampira (za co dostało mi się po uszach od Yoshi xD).
Niektóre wampiry nie potrafią sobie też poradzić z presją nieśmiertelności i popadają w depresję. Zazwyczaj wskutek tego stają się pustelnikami. Inne radzą sobie w inny sposób: przypominają wiecznie imprezujące nastolatki.
Nie mam doświadczenia Yoshike w prowadzeniu bloga, dlatego moja wypowiedź może być chaotyczna, a poza tym nie mam pojęcia co i jak napisać... Narka
Asha

PS
Jutro post o wilkołakach, który Wam obiecałam jakieś kilka dni temu :)

środa, 27 listopada 2013

Zbieranie materiałów

Dzisiaj bardzo krótko i na temat.... Na razie zbieram informacje do kolejnego posta :)
Prosiliście, żebym napisała coś o wampirach, więc męczę wszystkich w około i mozolnie wyciągam z nich informacje. Yoshike nie ma przeze mnie odpoczynku po maturach... Podobnie Noki. Ale już jutro powinnam mieć na tyle źródeł, że skrobnę dłuższy esej na temat wampirzej egzystencji ;p
Do tego czasu proszę Was o cierpliwość i przepraszam za wszelką zwłokę i utrudnienia... Narka
Asha

niedziela, 24 listopada 2013

Wilki a wilkołaki

Temat społeczności wilkołackiej (nie mam pojęcia czy dobrze to odmieniłam xD) interesuje mnie chyba równie mocno, jak Was. Dlatego na ten temat mogę napisać kilka słów ;)
Otóż przypominają one nieco ucywilizowane sfory wilków (normalnych zwierząt mieszkających w lesie ;p). Panuje tam ścisła hierarchia i prawo silniejszego. W przeciwieństwie jednak do tradycyjnej watahy w stadzie wilkołaków wszystkie samice (kobiety) mają prawo do rodzenia potomstwa (czy ja wiem czy to jakiś przywilej xD).
Jeżeli przywódca (alfa) zostanie pokonany... czyli zabity... jego synowie muszą opuścić sforę. Często zdarza się, że niektórzy członkowie odchodzą razem z nimi, gdy nie chcą zaakceptować nowego alfy.
Wilkołaki nie wiążą się z ludźmi, a jeśli już, to przemieniają go :D
Wygnany członek stada zmuszony jest do radzenia sobie samemu. Najczęściej wtedy ma kilka opcji do wyboru:
- Zostaje samotnym wilkiem bez terytorium, takim wędrownikiem (nie może przebywać na terenach wilczych stad).
Osoby wybierające ten tryb życia kojarzą mi się z motocyklistami w skórach, podróżujący od miasta do miasta ;p
- Dają początek nowej sforze (znajdują partnera i zajmują nowe terytorium)
- Dołączają do innej watahy.

Zdarza się, że wilkołaki same wybierają samotny tryb życia, chociaż to ponoć bardzo rzadkie zjawisko. Innym powodem opuszczenia stada jest znalezienie partnera-wilkołaka. Są różne opcje:
A) wilkołak-samotnik: taki osobnik zazwyczaj nie chce dołączać do żadnej sfory, bo sam sobie jest panem. Wtedy zakładają nowe stado.
B) wilkołak z innej watahy: zazwyczaj to wilkołaczka opuszcza swoje stado i przechodzi do sfory męża (moim zdaniem to dyskryminacja xD).
C) małżeństwo aranżowane: wbrew pozorom to bardzo częste zjawisko. 1/4 małżeństw wilkołaków jest aranżowanych przez rodziców.
Następnym razem opowiem Wam o wierzeniach większości watah i kulcie Księżyca, bo to też bardzo ciekawy temat :)
Większość podanych tutaj informacji pochodzi od Yoshike lub z opowieści innych wilkołaków, które dzięki niej poznałam ;D
Asha

sobota, 23 listopada 2013

Przepraszam

Cześć wszystkim. Posty dodaję przez tablet i coś musiało być nie tak, bo się nie dodał- stąd jednodniowe opóźnienie.
Mieliśmy wczoraj naradę. Nie wiem czy Yoshike zdążyła już Wam wspomnieć, ale w naszej szkole zawiązało się małe nieoficjalne kółko zjawisk paranormalnych :) Może nadmienię w jaki sposób powstało.
Otóż Yoshi chodzi do klasy z Noki- Gotką zafascynowaną światem mroku, ale podchodzącą do tego tematu sceptycznie i ciągle się kłócą o to. Pomimo to się przyjaźnią. Często w piątki przesiadują przed lekcjami w bibliotece. Tam właśnie spotkał je Kamil, którego zaciekawiły ich poglądy. Potem doszłam ja, a na końcu dołączył Łukasz, chłopak mojej koleżanki z klasy, który twierdzi, że jest medium.
Zapewne zastanawiacie się, co tam robimy... Nic specjalnego. Wczoraj akurat rozwiązywaliśmy pewne problemy. Mój brat uważa, że wstąpiłam do sekty i doniósł na mnie rodzicom, Yoshike została wyrzucona ze sfory za złamanie zasad watahy (opowie Wam o tym sama w piątek), a Łukasz bawił się w wywoływanie duchów i ma z tego powodu same problemy... Do tego Noki ciągle wagaruje i ostatnio nakrył ją nauczyciel. Jakby tego było mało, nie znajdujemy się obecnie pod opieką żadnej sfory ani klanu Łowców, więc wampiry znowu próbują się nas pozbyć. Byłam tak wystraszona po wczorajszym dniu, że dzisiaj cały czas byłam w domu i wzdrygałam się na każdy nieznany lub niespodziewany dźwięk.
Na dziś wystarczy tych emocji. Jutro kolejna porcja.
Pozdrówka

PS
Serdecznie zapraszam na bloga Noki. Nie znajdziecie tam niczego o wampirach, lecz "zwykły" pamiętnik nastolatki: niespokojne-zycie-gotki.blogspot.com

Po drugie, Yoshike kazała mi się nie przejmować uszczypliwymi komentarzami. Moim zadaniem jest spisywanie Waszych wiadomości spod postów i przekazywanie ich jej. Będzie na niektóre odpisywać, a ja będę zamieszczać je tutaj w jej imieniu.
Prosiła, abyście trzymali za nią kciuki, bo wtorek-piątek pisze próbne matury. Kazała też wszystkich serdecznie pozdrowić.

czwartek, 21 listopada 2013

Witajcie

Dzisiejszego dnia tylko się przedstawię, a od jutra biorę się ostro do roboty xD
Jestem Asha i mam 17 lat. Chodzę do tej samej szkoły co Yoshike, ale jestem klasę niżej. Jestem zwykłą szarą nastolatką- człowiekiem i z magią nie mam nic wspólnego.
Do spraw wampirów i wilkołaków podchodziłam sceptycznie... do pewnego czasu. Kilka miesięcy temu wracając późnym wieczorem z kina zostałam zaatakowana przez "coś". Uratowali mnie wtedy Łowcy... Proponowali mi nawet szkolenie, ale to nie dla mnie.
Po tym wydarzeniu starałam się żyć normalnie i udawać, że nic się nie stało... To się chyba nazywa wyparciem.
Jakiś czas później usłyszałam rozmowę Yoshi o tym blogu i zaczęłam z nią rozmawiać. Bardzo mi wtedy pomogła i mogę stwierdzić, że dołączyłam do jej małego "kręgu".
Nadal nie wszystko wiem i wiele się muszę jeszcze nauczyć, ale pozostaję w stałym kontakcie z Yoshike, więc mój brak wiedzy nie powinien być przeszkodą.
Ten post całkowicie wyczerpałam. Narka

środa, 20 listopada 2013

Koniec

Jak widzicie, ostatnimi czasy nie mam wcale dla Was czasu, dlatego zawieszam swoją działalność. Nie martwcie się jednak, bo to nie oznacza końca tego bloga ;)
Już od jutra nową autorką będzie Asha. Ma więcej czasu ode mnie i jest w stanie codziennie zamieszczać notki.
Ja także będę od czasu do czasu tu zaglądać, więc nie żegnam się z Wami na zawsze xD
Pozdrawiam
Yoshike

piątek, 18 października 2013

Jeszcze trochę o wilkołakach (ale nie tylko)

Ktoś zapytał czy są jakieś ograniczenia względem wieku. Otóż nie ma takich, chociaż nie słyszałam o przypadkach przemiany niemowlęcia. I jest jeszcze jedna sprawa, o której dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Po tym, jak ktoś stanie się wilkołakiem, to jego dzieci także nimi będą, a swoją pierwszą przemianę będą miały koło 6.-7. roku życia. Nawet jeśli wilkołak zwiąże się z człowiekiem, to jego dzieci będą skazane na przemianę.

Czy wilkołaki mają zdolność regeneracji, czy można je zabić jak normalnego człowieka? Jaka jest różnica pod tym względem między wampirem i wilkołakiem (oprócz długowieczności i nieśmiertelności)?
Daria :)
Nie ma tak, że jakoś błyskawicznie się leczą... Pach, 2 dni i już zdrowi. Ale nie chorują na grypę i tym podobne choroby. Też np. rany nie goją się tak długo, chociaż pomimo tego, to i tak trwa to koło tygodnia, dwóch.

Bardzo lubie twojego bloga :) Postaraj sie prosze odpowiedziec na pytanie: jak zostac wampirem albo wilkolakiem ? czy te rytułały działają,bo mi sie nie uało... czy są jakieś prostrze sposoby ? jak są to napisz wszystkie. bardzo chcialabym stac sie ktoryms z nich.zwlaszcza wampirem . chcialabym tez spytac jak rozpznac ktores z nich. tak na ulicy albo w szkole.
Większość osób, które kiedykolwiek chciało zostać wampirami, zmienia decyzję już po 2 tygodniach. Moja kuzynka też kiedyś marzyła, żeby zostać jednś z nich, a teraz to najchętniej wszystkie by je wybiła. Dość trudno rozpoznać wampira i wilkołaka na ulicy, o czym świadczy to, że nie zorientowałam się przez długi okres, że mój przyjaciel raz w miesiącu obleka się w sierść. Istnieje na rynku wiele kosmetyków, które pomagają też wampirom kamuflować się.

czy podczas swojej pierwszej przemiany w wilka podczas pelni ktos w domu moze sie obudzic? chcialabym nim byc ale boje sie ze po wykonaniu rytualu krwi moich bliskich zaniepokoilyby te dziwne objawy przez 2 tygodnie. jak to sie odbywa? czy jak sie jest wilkolakiem przez rytuał mozna powiedziec o tym rodzicom ?
Żadna z przemian nie może odbyć się w domu. Zazwyczaj podczas pełni nocuję u kogoś z moich wilczych przyjaciół lub jeżdżę na "biwaki". Kiedy nauczę się panować nad moimi przemianami, to owszem mogę zostać w domu, ale wtedy pozostanę człowiekiem. A moi rodzice nadal nie wiedzą, że jestem wilkołakiem. Najprawdopodobniej za rok wyjadę na studia, więc łatwiej będzie mi to ukrywać. Ogólnego zakazu mówienia nie ma, ale niektórym trudno w coś takiego uwierzyć, a nawet jeśli nie pomyślą, że dziecko coś bierze, to trudno pogodzić się ze świadomością, że syn/córka nie jest już "człowiekiem".

czemu sie zdecydowałaś zostać wilkołakiem??
Sama nie wiem, dlaczego akurat wilkołak. Może dlatego, że podoba mi się ich styl życia. Zawsze kochałam lasy i biwaki, poza tym część moich znajomych nimi jest i to oni namówili mnie, żebym dołączyła do ich "bandy". Kolejnym powodem było, jak już wspominałam, rosnące zagrożenie ze strony wampirów. Moja działalność nie przypadła im do gustu.

Jak na razie to tyle. Nie wiem czy uda mi się napisać coś za tydzień, bo możliwe, że będziemy pisać próbną maturę z angielskiego... Ale z pewnością postaram się coś skrobnąć ;)
Pozdrawiam

piątek, 4 października 2013

Przemiana w wilka

Pytacie się mnie o różne aspekty bycia wilkołakiem: kiedy spotkałam pierwszego wilkołaka, jak się nim stałam, dlaczego akurat wilkołak.
A więc pierwszego wilkołaka poznałam wiele lat temu (nie wiedziałam wtedy, że nim jest). To mój przyjaciel z dzieciństwa. Darek mieszkał tuż koło mnie. Razem chodziliśmy do szkoły, bawiliśmy się na podwórku. O tym, że jest wilkołakiem dowiedziałam się już po śmierci mojej siostry... Nie mogłam się pogodzić z jej śmiercią, obwiniałam się o to, że jej nie ma i chciałam się zemścić... Postanowiłam znaleźć winnego jej śmierci na własną rękę. To był jeden z trudniejszych okresów w moim życiu. Ale Darek wyciągnął mnie z depresji i jednocześnie uratował życie, bo zapewne gdyby nie on, to ten blog wcale by nie powstał.
Teraz o tym jak się nim stałam. Postaram się opisać to jak najdokładniej, ale będzie to dość trudne. Ogólnie doświadczenie dość niesamowite. Na początku składa się przysięgę wierności, itp. Nie pamiętam dokładnie całej formułki, ale ogóleni chodziło o nie zdradzenie tożsamości członków watahy, podporządkowanie się woli alfy i wspieraniu stada. Następnie zostaje się zaprowadzonym do starszyzny i staje się w kręgu, gdzie "bracia i siostry" ofiarują swoją krew i życie dla nowego członka. Na końcu kielich wylądował w moich rękach. Po przyjęciu "ofiary" zaczynają się pieśni w pradawnym języku wilków. Dalej nie jestem w stanie opowiedzieć Wam, co się działo, bo odpłynęłam. Obudziłam się następnego dnia w namiocie.
I pytaliście też mnie, dlaczego podjęłam taki krok... Otóż stwierdziłam, że stało się zbyt niebezpieczne dalsze przebywanie w ludzkim ciele. Łowcą nie chciałam zostać, bo niezbyt podobała mi się perspektywa porzucenia rodziny i znajomych, a poza tym kilka wilkołaków już znałam i pomimo swoich "zdolności" nadal pozostali emocjonalnie ludźmi.

Musicie zrozumieć jeszcze jedno: jestem obecnie w klasie maturalnej i nie zawsze uda mi się być przed lekcjami w szkole, bo albo mam przygotowanie do matury lub piszemy próbną maturę, bądź (jak np. tydzień temu) mieliśmy przygotowanie do Jarmarku Norbertańskiego w Zabierzowie.

Dobrze że wróciłaś :) Byłam zaskoczona kiedy przeczytałam, że przemieniłaś się w wilkołaka ale teraz to może nawet lepiej, bo wiesz coraz więcej. Zazdroszczę Ci, też chciałabym być długowieczna i móc przemieniać się w wilka kiedy tego zapragnę. Dwa pytanka- Czy tylko podczas pełni możesz się przemieniać? Kiedy zrobisz jakieś spotkanie?
Pozdrawiam,
Daria

Zmieniać się mogę kiedy chcę, jednak nie nauczyłam się jeszcze do końca powstrzymywać przed przemianami w czasie pełni. Spotkanie postaram się zrobić w listopadzie, a wszystkich chętnych prosiłabym o przesłanie maila na adres: czarna.koniara@gmail.com Wtedy poinformuję o spotkaniu i będziemy ustalić termin i miejsce spotkania dogodne dla wszystkich.

a jakie masz zdloności jako werewolf
Jestem nieco bardziej wytrzymała fizycznie (nie męczę się tak szybko), mam lepszy wzrok nocą i dorównuję siłą wampirowi.

Trochę to żalowe , bo opisujesz coś co może nie istnieć. Wcześniej może w to wierzyłem ale teraz starszy się wymyślić wszystko no bo skąd byś wiedziała jak wygląda wilkolak w wilczej postaci ? Przeglądalas się w lustrze ?? Hahaha
Nie przeglądałam się w lustrze, ale mam przecież oczy. Widziałam inne wilkołaki, jak się przemieniają.

Pozdrawiam :)

piątek, 13 września 2013

Wilkołaki

Napisałam tyle postów, że nie jestem pewna czy opisywałam już dokładnie wilkołaki, więc w razie czego napiszę jeszcze raz. Szczególnie, że teraz mam informacje z pierwszej ręki...
Przemiana w wilkołaka trwa około 4 tygodni. Na początku jej przebieg jest dość ostry: wysoka gorączka, bóle brzucha i mdłości, czasami halucynacje, majaki. Taki stan może utrzymywać się od kilku dni do 2 tygodni, w zależności od organizmu. Później "choroba" mija i szczenię czuje się w miarę dobrze. Zauwżyć można tylko większą chęć na mięso, bardziej krwiste, poprawia się sprawność fizyczna, a psy dziwnie reagują na Waszą obecność (na szczęście Demon został przyzwyczajony do towarzystwa wilków, zanim poddałam się rytuałowi).
Końcowa przemiana następuje w pierwszą pełnię od rytuału. Wymusza ona na nowym przybranie całkowitej postaci i osoba nie jest w stanie kontrolować swojego zachowania, dlatego ważne jest, aby odbywała się ona pod okiem watahy lub z daleka od siedzib ludzkich.
Każda kolejna pełnia ma coraz mniejszy wpływ na wilkołaka i średnio po 5-7 pełniach samemu można decydować czy chce się przemienić. Należy podkreślić, że od 2. pełni każdy wilk jest w stanie kontrolować swoje zachowanie.
A teraz wytłumaczę o co chodzi z postacią całkowitą (przemianą canis lupus) i postacią połowiczną (przemiana lykaońska). Ta pierwsza, to przemiana w wilka- normalne zwierzę, które można podziwiać w encyklopedii. Ta druga, to zachowanie ludzkiej postaci i połączenie jej z silnymi wilczymi cechami. Jeżeli miałabym to do czegoś porównać, żebyście mogli sobie wyobrazić tę postać, to powiedziałabym, że przypomina to trochę wilczą postać Remusa Lupina z "Harry'ego Pottera i Więźnia Azkabanu".
Opiszę też trochę jadłospis wilkołaków. Na szczycie ich piramidy żywienia znajduje się mięso i ryby(zjadają około 4 porcji dziennie), potem są owoce (głównie leśne: jagody, jeżyny, poziomki, dzika róża), które zjadają 2 razy dziennie. Praktycznie nie jedzą warzyw i zbóż, a nabiałem urozmaicają dietę 2-3 razy w miesiącu.
Jeżeli jednak znajdzie się jakiś leniwy wilkołak, któremu nie chce się przygotowywać posiłku i zjada coś szybko na mieście, to będzie to zazwyczaj: kebab, hamburger lub sushi.

Odpowiem jeszcze na kilka komentarzy i zmykam na lekcję, więc w tym miejscu się z Wami pożegnam.
Daj zdjęcie siebie jako wilkołaka i tak Cię nie rozpoznają
Jak na razie mam za sobą tylko 2 przemiany, więc nie będę narażać innych na niebezpieczeństwo. Ale kiedy tylko zapanuję nad swoją wilczą naturą, to prześlę zdjęcie.
czy gdyby ktoś chciał opisać to co ty tu piszesz w jakimś np. opowiadaniu, tylko zmienił nazwy i to opublikował, to czy naraziłby się na niebezpieczeństwo?
Po pierwsze: byłoby to naruszenie praw autorskich. A po drugie nie miałoby to żadnego znaczenia, bo wampiry i wilkołaki od razu skapnęłyby się, że tak naprawdę dana osoba nie ma nic wspólnego z tym, co zamieszcza. Że po prostu kopiuje czyjeś treści.
Aha i jak takiego wilkołaka znaleźć?
Wilkołaka znaleźć nie jest trudno. W Polsce jest ich około 16 tysięcy. A jak wilkołaka znaleźć? Właśnie z jednym piszesz ;)

I ostatnia prośba. Chciałabym, żebyście nie zamieszczali obraźliwych tekstów raniących uczucia religijne. Co prawda jestem ateistką, ale chodzę na religię i szanuję wierzących, chociaż się z nimi nie zgdzam. Takie komentarze będą usuwane.

piątek, 6 września 2013

W końcu jestem

Nie myślałam, że wakacje mogą być tak wyczerpujące. Dwa miesiące spędziłam pod namiotami, gdzie nawet głupiego wifi nie było i nie miałam, jak do Was napisać. Teraz klasa maturalna, ale sądzę, że znajdę chwilę czasu, żeby napisać krótkie notki. Nie spodziewajcie się ich jednak częściej niż raz w tygodniu, bo będę pisała je obecnie tylko w piątki ze szkolnej czytelni. Przeprowadziłam się niedawno do własnego mieszkanka i nie chcę, aby niepowołane osoby je namierzyły.
Mam też do Was ogromną prośbę. Starajcie się nie podawać swoich prywatnych danych (adresów zamieszkania, imion i nazwisk). Tak naprawdę nie wiecie, kto jest po drugiej stronie, a kilka osób już napisało, że trafiło na moją stronę przez przypadek. Jak widzicie, ja chronię swoją prywatność i niewiele osób może napisać, że wie w jakiej miejscowości mieszkam.
Ale wracając do tematu paranormalności... Oficjalnie mogę powiedzieć, że zostałam wilkołakiem. Cała ceremonia mnie zaskoczyła. Niemniej po dwóch tygodniach "chorowania", poczułam się normalnie.
Obiecałam, że odpowiem na kilka pytań i komentarzy i teraz to zrobię:

To na serio ciekawe. Mam pytanie.
Jeśli np. zaczęlibyśmy na własną rękę szukać gdzieś o nich informacji itp. to dowiedzą się o tym? Bo są takie przypadki, że ktoś szukał informacji na temat jakiejś tam sekty, która chciała pozostać tajna i później nie wiadomo jakim cudem znajdowali takiego człowieka, mówiąc coś w stylu: "Przestań szukać". Jak to wygląda w przypadku w.w. Gildii?

Jeżeli będziesz szukać i dokopiesz się do jakiś informacji, to zapewne będą chcieli się dowiedzieć, co wiesz, ale niekoniecznie się ujawnią. Jeżeli stwierdzą, że stanowisz zagrożenie, to wtedy zainterweniują.

A czy łowcy są również w małych wsiach oddalonych od wielkich miast?
Jeśli tak to jak zrobić żeby do mnie przyszli? Iga:)

Oczywiście, że w małych wsiach też są, ale trudniej ich znaleźć i zazwyczaj są to Łowcy na "emeryturze". Główne siedziby znajdują się w dużych miastach, a Centrala całkowicie poza miastami i w trudno dostępnych miejscach.
Mogę zapytać się czy nie zgodziliby się na małe spotkanie z Wami, ale to będzie dość trudne i może mi zająć jakiś czas. Wszystko zależy od Waszego zainteresowania tym tematem.

kim jest Demon XD
Demon jest psem, a dokładnie Syberianem Husky

czy łowcy mają jakieś własne logo ?? jeżeli tak to mogłabyś je narysować na paintcie i dodać na bloga ?? :)
"Logo" nie mają. Za to mają swój znak przynależności, który tatuowany jest po zakończeniu treningu. Ja osobiście nie wiem, jak on wygląda.

co się dzieje gdy wyszkolony łowca zostanie wampirem ??
ale tak nie z własnej woli

Powiedzmy, że nie ma takiej możliwości. Z powodu mieszanki ziołowej, którą piją, nie mogą stać się wampirami. To takie specyficzne zabezpieczenie na wypadek ugryzienia.

Wierzysz w istnienie nieba i piekła????
Nola...

Powiedzmy, że wierzę w Anioły i jakieś siły niematerialne, które są na tym świecie.

Jak wygląda schwytanie i zabicie wampira przez łowcę?
Zależy od okoliczności, poza tym nie jestem wyszkolona i w tym temacie mam niewiele informacji. Zazwyczaj wywabia się wampira w jakiś ciemny kąt, gdzie się go "likwiduje".

przepraszam za wyraz ale ch***waci są Ci łowcy , nie mogą zdradzić o ich istnieniu nawet najbliższym , ale oczywiście tobie Ci wyjawili , tak samo z wampirem . Więc ty naprawdę nam tu strasznie ściemniasz ,pomyśleć że tu dzieci tobie w to wierzą co piszesz.
Powiedzmy, że ja nie wiem: jak się nazywają, gdzie mieszkają, gdzie są siedziby, czy mają rodziny. Tak naprawdę nie jestem im w stanie zagrozić. Natomiast rodzina, najbliższe nam osoby: może im się wymsknąć jakaś informacja, mogą zdradzić Łowcę. Bo przecież takie osoby wiedzą o nim wszystko.

Wiem, że jest już po 22 lipca i nie powinnam zadawać pytań. Czy łowcy stacjonują w małych wiskach ok 1000 mieszkańców? Sama nie wiem jak ich odnaleźć. I czy po tym jak już ich spotkam i np. nie zgodzę się współpracę, a potem będę chciała ją podjąć, to mnie przyjmą?
P.S Martwimy się o ciebie !! Długo cię tu nie ma. Co się stało?

Jeżeli będziesz chciała wstąpić w ich szeregi, to po zapoznaniu się z Łowcami, będziesz mieć określony czas na podjęcie decyzji (jakieś 2-3 miesiące). Po tym okresie najprawdopodobniej już ich nie spotkasz ponownie, jeżeli nie zdecydujesz się dołączyć w ich szeregi.
A stać, nic się nie stało. Nie miałam wifi i dużo czasu zajęło mi przygotowanie się do przemiany.

czy wilkołaki są nieśmiertelne ?
Nie... Są długowieczne, ale nie nieśmiertelne. Najstarszy żyjący wilkołak ma około 3000 lat i jest w niezłej formie. Wygląda na 40-latka.

PS
Muszę przyznać się, że zastanawiałam się czy nie zawiesić na jakiś czas bloga (oprócz wakacyjnego przestoju), tak do kwietnia, ale postanowiłam, że jednak tego nie zrobię. Mam nadzieję, że przynajmniej część z Was ucieszy ta informacja.
Pozdrawiam

sobota, 20 lipca 2013

Cała prawda o Łowcach

To może najpierw odpowiem, jak znaleźć Łowcę. To zadanie jest zarazem trudne i łatwe. Wystarczy zwrócić jego uwagę, aby zaczął się nami interesować. Najłatwiej znaleźć ich w klubach lub innych miejscach, gdzie może grasować wampir, ale głównie w tłocznych miejscach i dużych miastach. Należy uważnie się oglądać, bo to może być każdy: samotnie siedząca dziewczyna przy barze, spity koleś przy stoliku obok lub grupka siedząca nieopodal klubu. Z pozoru wydaje się, że nie zwracają uwagi na otaczający ich świat, ale tak naprawdę wszystko bacznie obserwują. Jeżeli będzie się takiej osobie przez chwilę przyglądać, to się to dostrzeże. Zapewne taka osoba po pewnym czasie podejdzie do nas i zacznie zadawać pytania, żeby cokolwiek wybadać ("wiesz czy nie wiesz o wampirach?"). Jeżeli zdacie "rozmowę kwalifikacyjną", to się do Was odezwą i zaproponują dołączenie do ekipy.

Zrezygnować można w każdej chwili, bo oczywiście do niczego nie mogą nas zmusić. Obowiązuje jednak nakaz milczenia i zakaz kontaktowania się z wampirami i osobami z nimi powiązanymi, to podstawa. W specjalnym dokumencie określa się także czy chce się być wpisanym na specjalną listę "rezerwowych" czy całkowicie zerwać kontakty. W pierwszym przypadku prowadzi się normalne życie, ale nadal pozostaje się w gotowości i w awaryjnych przypadkach bierze się udział w misjach lub zapewnia zakwaterowanie członkom zakonu. Oczywiście przy wyborze tej opcji jest wymagane kontynuowanie nauki samoobrony. W drugim przypadku z życiorysu wymazywane jest całkowicie powiązanie z organizacją Łowców i z byłym członkiem nikt nie może nawiązać kontaktów, jest tak jakby to nigdy nie miało miejsca. W obu przypadkach centrala ułatwia powrót do społeczeństwa wymyślając sensowną historyjkę, dlaczego przez dany okres czasu danego człowieka nie było i znajdował się na liście osób zaginionych.
A teraz trochę o strukturze jednostki. Składa się przynajmniej z 9 osób:
*Medyk- "lekarz medycyny", który jest w stanie zapewnić opiekę medyczną każdemu poszkodowanemu członkowi zespołu, ktoś w rodzaju chirurga i pediatry w jednym. Jest w stanie zszyć kolegów, wyleczyć z chorób zakaźnych typu: grypa, angina ropna czy różyczka, zrobi zastrzyk przeciw wściekliźnie lub zatamuje krwotok. Nigdzie nie rusza się bez swojej apteczki, ale i tak zazwyczaj pozostaje w obozie lub jest w pobliżu oddziału w przypadku większych akcji
*Hacker- osoba od poszukiwania potencjalnego wampira, zapewnienia odpowiedniego zabezpieczenia komputera i łączności podczas misji, ogólnie spec od wszelkiej komputeryzacji i sprzętu szpiegowskiego (detektywistycznego)
* Zwiadowca- po namierzeniu celu upewnia się, że jest to na pewno wampir i sprawdza siły przeciwnika, stara się namierzyć siedziby wszystkich klanów, dostarcza informacje o rozmieszczeniu "terytoriów łowieckich" wampirów
*Dwie przynęty (kobieta i mężczyzna)- ich zadaniem jest przyciągnięcie uwagi celu i złapanie wampira w pułapkę, znają techniki ukrywania broni w dowolnym stroju i wszelkie sztuczki potrzebne do uwodzenia
*Mechanik- spec od samochodów i broni, dopowiada za sprawność pojazdów i jest najlepszym kierowcą, zapewnia transport i efektywność ewakuacji
*Łącznik- utrzymuje stały kontakt z centralą i innymi jednostkami, zdaje raporty z działalności, decyduje o podjęciu akcji, przenosinach lub wsparciu innej grupy
*Duch- zapewnia bezpieczeństwo grupie, wybiera teren na obozowisko, sporządza mapę terenu i odległość od potencjalnego zagrożenia, jest też czymś w rodzaju ninja: w dzień śpi, a w nocy robi za wartownika i pilnuje obozowiska. (Ciekawostka: często zdarza się, że jeżeli jest na tylu wyszkolonych kadetów, to w niektórych zespołach są dwie osoby, które patrolują na zmianę obóz w dzień i w nocy).
Występują też jednostki specjalne, czyli osoby, które nie są konieczne do utworzenia zespołu, ale czasami zdarzają się i uzupełniają grupę:
*Kucharz- nie bierze udziału w akcjach, lecz jest wyszkolony tak, jak pozostali. Jak nazwa sama wskazuje, odpowiada za gromadzenie racji żywnościowych i gotowanie. W przypadku istnienia takiej osoby, jej zadaniem jest przygotowanie na wypadek zdarzeń losowych pożywienia z długą datą przydatności, czyli suszonego mięsa, sucharów, itp.
*Spowiednik- robi za kogoś jak psycholog, jego zadaniem jest zapewnienie stabilności emocjonalnej zespołu i przyjaznej atmosfery, zapobieganie załamaniu nerwowego poszczególnych jednostek
*Opiekun- podczas nieobecności towarzyszy zajmuje się psami i obozem, nie bierze udziału w działaniach, ale przygotowuje psy do ewentualnych akcji i odpowiada za utrzymanie dyscypliny zarówno zwierząt, jak i członków swojej drużyny

Według niepisanej umowy jednostka nie może przekraczać 10 osób i większość zespołów stara się tego przestrzegać. Niektórzy twierdzą, że nawet taka liczba jest za duża i za zgodą centrali zdeterminowane jednostki pełnią podwójne lub potrójne role. Zazwyczaj role są wtedy podzielone w ten sposób:
*Przynęty = hackerzy lub hackerzy i kucharze
*Zwiadowca = łącznik lub łącznik i mechanik
*Duch = mechanik lub opiekun i spowiednik
*Dodatkowo każdy z nich jest wykształcony w kierunku medyka
Taka grupa ma większe możliwości ukrycia i wtapia się w tło. Poza tym trudniej ich wykryć i zdemaskować przez wrogów. Ale stwarza też niebezpieczne sytuacje: organizm jest bardziej obciążony, bo ma się więcej obowiązków, więc jest większe ryzyko popełnienia błędów.

Od 28. roku życia można zakładać rodzinę, ale większość nawet w takim przypadku postanawia pozostać w czynnej służbie i wyjeżdża w "delegacje". Wtedy z koczowniczego trybu życia, jednostka zmienia się na osiadłą (czyli ma stałe miejsce zamieszkania). Jeżeli tylko pojedyncze osoby z danej jednostki decydują się na zmianę trybu życia, to wtedy następuje "segregacja" grup i powstają nowe drużyny.
W czynnej służbie pozostaje się mniej więcej do 50.-55. roku życia, a potem przechodzi się na emeryturę. Chociaż są przypadki, że niektórzy pozostawali do 60.-70. roku życia na służbie i to czynnej.
Dość często zdarza się, że "zawód" staje się dziedziczny i dzieci lub wnuki także wstępują do jednostki. W przypadku, gdy w Gildii były chociaż trzy pokolenia z jednej rodziny, to mówimy już o Klanie Łowców, który otrzymuje indywidualny przydomek. Dla wielu rodzin to honor wstąpić do jednostki i dzieci same podejmują decyzję, aby podążyć w ślady rodzica. W takim przypadku nie ma konieczności zrywania kontaktów z rodziną i można spokojnie debatować w rodzinnym kręgu o danej sytuacji czy akcji.
Centrala w przypadku powstania Klanu Łowców zazwyczaj decyduje się na stworzenie rodzinnej jednostki, gdzie współpracują ze sobą dziadkowie, rodzice i dzieci. Jeżeli zaistnieje taka sytuacja, to rodziców i dzieci omija etap koczowniczego trybu życia, czyli jeżdżenia z miejsca na miejsce.

Zapewne zastanawiacie się też, skąd Łowcy pozyskują fundusze. A więc... Wampirze klany ciągle starają się nawzajem wyeliminować i ustanawiają wysokie nagrody za członków innych "rodzin". Łowcy wykorzystują takie sytuacje i mają dwie pieczenie na jednym ogniu: po pierwsze wyeliminują wampira, a po drugie dostaną za niego pieniądze, które pozwolą im na dalszą działalność.
Powiedzmy, że za jednego wampira dostaną od 20 000 zł do 160 000 zł, a w ciągu roku zabiją ich około 30-40. Centrali są zmuszeni zapłacić raz w roku 10% od zarobionej kwoty. To i tak średnio na jednego Łowcę przypada około 280 000 zł rocznie, co daje ponad 2 000 zł miesięcznie. Emerytura stanowi 80% średniej zarobków podczas całej działalności jako Łowcy.
Oprócz tego likwidują także jednostki, za które nikt nie wytyczył nagrody, ale jednak zostają zauważone przez Łowców. Jednak takich sytuacji według danych tego konkretnego Zakonu jest niezwykle mało i w skali roku jest ich około 6-7. Jedynie w 1976 roku zdarzyło się, że zabito 23 wampiry, za które żaden Wampirzy Klan nie wyznaczył nagrody.

Członkowie Gildii Srebrnego Sztyletu spotykają się trzy razy w roku:
-jako członkowie państwa na Boże Narodzenie (czyli np. Polacy z całego świata zlatują się na święta do Polski)
-jako członkowie danej centrali na Wielkanoc (czyli np. Łowcy działający na terenie Polski przyjeżdżają do polskiej centrali, są różnych narodowości)
-jako członkowie Gildii Srebrnego Sztyletu na Sylwestra (czyli wszyscy Łowcy przyjeżdżają do wytyczonej centrali, gdzie jako "jedna rodzina" świętują nadejście Nowego Roku)

Myślę, że wyczerpałam już ten temat, ale jeżeli się mylę, a Wy nadal macie jakieś wątpliwości, to piszcie, a ja postaram się odpowiedzieć.
Umówmy się, że na pytania dotyczące Łowców i Gildii Srebrnego Sztyletu czekam do 22 lipca do godziny 18, a potem zbiorowo dopowiem na nie w poście.
Jeżeli po tym terminie pojawią się jakieś pytania, to będę na nie odpowiadać już tylko w komentarzach.

Pozdrawiam i do przeczytania wkrótce
Yoshike i Demon

piątek, 19 lipca 2013

Gildia Srebrnego Sztyletu

Istnieje wiele Zakonów Łowców i przez wieki kształtowały się w różny sposób. Gildia, o której opowiem Wam dzisiaj jest jedną z młodszych i ma około 160 lat. Wywodzi się ona z Zakonu Krwawej Wojny, który miał bardzo rygorystyczne zasady. "Srebrni" (jak potocznie nazywani są przez członków tej profesji) rozszerzyli w ciągu ponad 1,5 wieku działalność na Polskę, Niemcy, Francję, Włochy i Japonię.
Struktury są bardzo skomplikowane. Nowicjusze wstępują do zakonu mając 16-20 lat. Od tego czasu zostają uznani za zaginionych przez resztę społeczeństwa i nie wolno im się kontaktować z rodziną i znajomymi. Zazwyczaj, aby oderwać ich od ludzi, którzy mogą rozpraszać i ewentualnie rozpoznać taką osobę, kandydat odbywa roczne szkolenie przygotowawcze w zamknięciu, a następnie zostaje wysłany do innego kraju.
Do zakonu można się zgłosić samemu, ale najpierw trzeba znaleźć członka tej organizacji i przejść szereg testów: nie można nadużywać alkoholu i brać narkotyków, sprawdza się czy ma się coś wspólnego z wampirami, itp. Jeżeli to Łowcy sami nas znajdują (często potrzebują specjalistów), to od razu proponują współpracę, bo już wcześniej wszystko sprawdzili.
Kiedy zostaniemy przyjęci, to najprawdopodobniej wylądujemy gdzieś w niedostępnym miejscu, a budynek będzie przypominał fortecę. Oznacza to, że znajdujesz się w siedzibie głównej. W każdym państwie znajduje się tylko jedna taka placówka i robi za centralę.
Podczas rocznego pobytu taka osoba uczy się podstaw hakerstwa, języków: angielskiego, niemieckiego, francuskiego, włoskiego, japońskiego i łaciny (patrzymy z perspektywy Polaków) w stopniu komunikatywnym, samoobrony, strzelectwa, łucznictwa i teorii na temat wampirów. Po tym okresie każdy nowicjusz otrzymuje szczenię wybranej przez siebie rasy z listy dostępny i udaje się do jednego z krajów, gdzie są siedziby Srebrnego Sztyletu.
Tam zostaje się Juniorem i wybiera się specjalizację. Można zostać hackerem w siedzibie lub pracować jako spec od komputeryzacji w terenie, być samotnym Łowcą, "przynętą", zabezpieczać "tyły", zostać specjalistą od broni, zwiadowcą. Jest naprawdę dużo ścieżek, które można obrać i na to przeznaczę osobny post. Oprócz takich przygotowania do przyszłej roli, odbywają się też treningi kondycyjne i z psami. Po roku dobierane są ekipy i przez 2 lata wspólnie się uczą i nawiązują więź.
Po tym okresie grupa dołącza do Seniorów, czyli wyspecjalizowanej jednostki o wieloletnim stażu i przez okres od roku do 5 lat (w zależności jak pojętna jest) doszkala się i poznaje w praktyce swój zawód. Po otrzymaniu od centrali zezwolenia na samodzielność odłącza się i rozpoczyna własną działalność na terenie całego kraju.
Dalsza część jutro...
Pozdrawiam

niedziela, 14 lipca 2013

Zwierzęta obronne

Mam jeszcze chwilę czasu, więc postanowiłam napisać ten krótki post.
Jak wiadomo, zwierzęta wyczuwają więcej niż ludzie, są w stanie dostrzec magię wokół nas. Dlatego czarownice trzymały w domu koty. Jednak to nie jedyne zwierzęta, które potrafią wyczuwać potencjalne niebezpieczeństwo.
Nie będę się jednak rozwodzić na temat kotów, lecz opowiem o psach. Osoby, które są uczulone na sierść kotów (w tym ja), mogą zapewnić sobie ochronę ze strony innego czworonoga. Ja osobiście jakiś tydzień temu zapewniłam sobie ochronę 4-letniego Alaskan Malamuta, a możliwe, że za niedługo dołączy do niego roczna suczka Siberian Husky.
Czasami właściciele zastanawiają się, dlaczego ich pies szczeka: "Przecież tam nic nie ma". W szczególności jest to wykształcone u ras pierwotnych i pasterskich oraz kundli, które od zawsze miały kontakt z tym, co nie do końca jest "normalne". Nawet niewyszkolony pies potrafi wyczuć wampira lub wilkołaka, ale nie potrafi wyjaśnić nawet samemu sobie, co tam jest, wie jedynie, że to coś niepokojącego i groźnego.
Psy po specjalnym szkoleniu (stosowanym przez Łowców), potrafią rozróżnić magiczne stworzenia i odpowiednio zareagować. Podczas snu pies obudzi, jeżeli coś wyczuje. Husky i Malamuty potrafią zaatakować wilkołaka, ale będą na przemian skomleć i warczeć w przypadku wampira, bo wiedzą, że nie dadzą sobie z nim rady.
Dlatego ja postanowiłam zainwestować w psa, który zapewni mi ochronę i pozwoli w końcu spokojnie zasnąć w nocy.

Co szkodzi wampirom...

Widziałam, że jeden z Czytelników zadał pytanie na temat tego, czy woda święcona i krzyże szkodzą wampirom. I tutaj są sprzeczne informacje. Postaram się to jednak jak najdokładniej wyjaśnić.
Przede wszystkim należy pamiętać, że wampiry starają się rozpowszechnić jak najwięcej kłamstw na swój temat, tak aby mało osób wiedziało jak je zabić.
Drewniane kołki nie działają, o tym mogę zapewnić. Ani te osikowe, ani dębowe. Natomiast srebro jest szkodliwe dla wampirów... tak samo jak dla innych istot nadprzyrodzonych. Dlatego większość Łowców ukrywa srebro wewnątrz drewnianego kołka. Po pierwsze powoduje to, że wampir myśli, że ma do czynienia z amatorem i nic mu nie grozi. Po drugie nie wyczuje ukrytego srebra i poszukując potencjalnej ofiary, może natrafić na podstawioną osobę z Gildii Srebrnego Sztyletu (to nazwa jednego z "zakonów" Łowców).
Natomiast krzyże, święcona woda i inne elementy chrześcijańskie działają tylko na wampiry, które przed przemianą wyznawały tę wiarę. Na ateistyczne wampiry to nie podziała (chyba, że krzyż będzie srebrny), tak samo na innowiercze. Np. wampiry z Japonii nie mogą wejść do domów z ochronnymi symbolami taoistycznymi i buddyjskimi. Tak więc reakcja wampira na dany symbol religijny zależy tylko i wyłącznie od jego wiary "przed śmiercią". Dlatego wśród Gothów jest tak popularne noszenie srebrnych krzyżyków lub znaków innych kultur.
W wierzeniach słowiańskich natomiast pojawia się przekonanie, że sól i czosnek mają właściwości ochronne. Wieszano więc w domu sznury czosnku lub posypywano progi i parapety solą. Nie mam pojęcia na ile to były skuteczne praktyki. Wiem natomiast, że najbardziej obawiały się przyjścia wampira osoby, którym zmarł niedawno krewny, gdyż to do nich najczęściej przychodził świeżo przemieniony wampir.
 Na dzisiaj to tyle na ten temat. Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny post, gdyż jestem na wyjeździe wakacyjnym i trudno tu znaleźć wifi. 
Pozdrawiamy
Yoshike i Demon :)

PS
Jeżeli bylibyście zainteresowani większą ilością informacji na temat Gildii, to napiszcie w komentarzach pod tym postem. Mam zgodę tego jednego jedynego Zakonu Łowców na upowszechnienie informacji jak wygląda życie w takim bractwie. Nie mogę jednak podać imion członków i położenia ich siedziby.

środa, 10 lipca 2013

Wywiad c.d.

B: Istnieją pewne wampiry, które pragną stworzyć państwo oparte na niewolnictwie, gdzie ludzie będą tylko marionetkami w naszych rękach, żywym jedzeniem...Ale nadal stanowią mniejszość.
A: A ty do której należysz kategorii?
B: Jak na razie nie chcę, aby wampiry się ujawniały... Chociaż nie...Chciałbym, żeby się ujawniły, ale niech poczekają jeszcze kilkadziesiąt lat.
A: Dlaczego?
B: Moi krewni nadal żyją, a ludzkie wspomnienia mówią mi, że kiedyś byli dla mnie ważni.
A: To czemu chcesz to zrobić ludzkości?
B: Nic dla mnie nie znaczycie. Jesteście tylko istotami, które dostarczają nam pożywienia.
A: Ale to jest potworne.
B: Wy też jesteście mięsożercami, zjadacie krowy, kury i inne zwierzęta, a jakoś nie mówicie, że to potworne.
A: Dobra, może zmieńmy temat...(Lepiej nie denerwować wampira). A co sądzisz o współczesnych filmach i książkach na wasz temat?
B: Hahaha... To stek bzdur. Bliższe prawdy są już legendy o potworach, jakimi jesteśmy.
A: A co...
Naszą rozmowę przerwał dźwięk jego komórki. Spojrzał na wyświetlacz.
B: Niestety, to by było na tyle.
Wstał i po chwili rozpłynął się w masie tańczących ciał.

piątek, 5 lipca 2013

Ufff... te wakacje

Niedawno wróciłam z wyjazdu wakacyjnego i miło dowiedzieć się, że zostało się porwanym... ale to szczegół. Jak na razie jestem nadal człowiekiem ;p
Spotkałam też kilku moich blogowych fanów. Męczyliście mnie ciągle, że chcecie pogadać "face to face" i w końcu Wam się udało. Muszę przyznać, że vampiremeet w Krakowie był naprawdę udany. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Nie mogłam (a raczej nie chciałam) pisać o "zlocie" na blogu z powodu trolli. Szczególnie dziękuję Lenie za wykład o wróżkach, to było naprawdę ciekawe.
Co do dalszego ciągu wywiadu- pojawi się w ciągu 2-3 dni. Po prostu mam dość dużo obowiązków (pomimo, że są wakacje).
A co do wampirzych rytuałów przemian. Znalazłam jedno i to całkiem przypadkiem. Jednak nie zamieszczę go tutaj. Muszę mieć pewność, że zostaną spełnione pewne warunki. Niemniej nie wiem czy to zaklęcie działa, gdyż nie testowałam go na sobie. Po więcej informacji piszcie na PW.
Dzisiaj tylko taki krótki post, ponieważ zaraz przyjdzie po mnie kolega i idziemy do naszego kumpla grać na komputerze.

piątek, 7 czerwca 2013

Wywiad z nieumarłym

A- ja, B- wampir, z którym rozmawiałam

A: Witaj, prosiłeś mnie o spotkanie, ale nie rozumiem dlaczego.
B: Czytałem Twojego bloga i chciałem, aby ludzie poznali prawdę o nas. Obecnie kreuje się wampiry na przyjazne istoty, które są niegroźne dla ludzi.
A: A niby nie są?
B: Przecież sama już to zauważyłaś... Nie jesteśmy nawet ludźmi.
A: I tu pojawia się nurtujące mnie pytanie. Skoro nie jesteście ludźmi, to czym jesteście? I jak to jest z waszymi wyostrzonymi zmysłami?
B: Większość z nas uważa się za drapieżniki stojące wyżej pod względem ewolucyjnym od ludzi. A co do zmysłów, to oczywiście nasze fizyczne zdolnością są znacznie przekraczające waszą percepcję. Widzimy lepiej, słyszymy więcej i mamy doskonalszy węch. Za to nasze psychiczne emocje są przytępione.
A: Jesteście kimś w rodzaju wikingów, którzy nie czują bólu i nie wiedzą, co to strach?
B: I tak, i nie. My nie odczuwamy żadnych emocji.
A: Ale teraz siedzisz tutaj, uśmiechasz się do mnie. Zachowujesz się zupełnie jak człowiek.
B: Ale to tylko pozory, gra aktorska i sztuka kamuflażu. Mnie jest dość łatwo, bo do niedawna byłem jednym ze śmiertelników.
A: Jak wyglądała twoja przemiana? Wiele osób zastanawia ten fakt, a ja mam różne informacje na ten temat. Niektórzy mówią, że trwa to chwilę... Inni, że miesiąc. Jedni mówią, że to nie boli, drudzy wręcz przeciwnie. Jak to jest naprawdę?
B: Niewiele pamiętam z tamtego okresu. Miałem wtedy 23 lata i studiowałem psychologię. W piątkowy wieczór chodziłem ze znajomymi do klubu... Teraz to już mgliste wspomnienie... Pewnego razu spotkałem śliczną dziewczynę... Zrobiła ze mnie swojego sługę. Z tamtego wieczora pamiętam, że wyszedłem z nią z klubu... Obudziłem się następnego dnia przy śmietniku za klubem. Bolała mnie głowa, kark i wiele innych dziwnych rzeczy się ze mną działo. Przez kolejne kilka tygodni, w moim organizmie następował szereg zmian. Nadal chodziłem na uczelnię, ale znajomi zaczęli mówić, że wyglądam jak ćpun na odwyku.  Z czasem pojawił się światłowstręt, jedzenie smakowało jak popiół, a ja stawałem się coraz bardziej obojętny. Po kilku tygodniach byłem ledwo żywy i zasnąłem, dokańczając przemiany. Mój współlokator myślał, że jestem martwy, dlatego mnie pochowano. Obudziłem się, kiedy ona rozkopała grób...
A: Masz na myśli tę dziewczynę z klubu?
B: Tak, w rzeczy samej. Potrzebowała strażników do ochrony jej brata.
A: Powiedz mi, jakie jest największe marzenie wampirów.
B: Oj, mamy różne marzenia. Z pewnością każdy z nas chciałby mieć jak największą władzę. Ale słyszałem też, że są wampiry ze starożytności i średniowiecza, którym marzy się, aby zjednoczyć wszystkie wampiry pod jednym sztandarem i przejąć władzę nad ludzkością.
A: Jak to sobie niby wyobrażacie? Myślicie, że ludzie są bezbronni i bezmyślni!?
B: Nie, przeciwnie. Zdajemy sobie sprawę z możliwości współczesnych technologii. Dlatego, jak na razie, nie próbujemy nawet podjąć takiej próby.
A: A co wam w tym przeszkadza?
B: Wewnętrzne spory, ciągłe konflikty między klanami.


Resztę napiszę następnym razem, bo jutro jadę z kolegą do Katowic. Nie pisałam ze względu na to, że za niedługo jest kwalifikacja, a mi jako drugoklasistce odpada połowa  przedmiotów i musiałam poprawić oceny z tych przedmiotów. Poza tym piszę teraz pracę zaliczeniową z zajęć dodatkowych z języka szwedzkiego. Z tego powodu muszę zawiesić moją działalność do 20.06., czyli do ostatecznego wystawienia ocen. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
Pozdrawiam
Yoshike

wtorek, 21 maja 2013

Cały czas do przodu...

Uff, kolejna notka nadchodzi. Myślałam, że już nigdy nie znajdę chwili na napisanie do Was.
W moim życiu dużo zmian. Udało mi się podwyższyć kilka ocen, pospacerowałam po kilku ciekawych miejscach i... postanowiłam zostać wilkołakiem!
Ale zacznijmy od początku. W sobotę dostałam nietypową wiadomość. Pewna osoba poprosiła mnie o spotkanie. Nie miałam pojęcia o co chodzi, ale postanowiłam się przejść. Punktualnie o godzinie 20:00 zjawiłam się w klubie (oczywiście sprawdzili mój nowy dowodzik) i czekałam na tajemniczego rozmówcę. Możecie sobie tylko wyobrazić moje zdziwienie na widok wampira, który wysłał mi wiadomość.
Okazało się, że nazywa się Kacper i wampirem jest od 7 lat. Jest samotnikiem i chciał się podzielić ze światem historią swojego życia. Uważał, że mój blog najlepiej się do tego nadaje. Rozmowa, jaką z nim przeprowadziłam pojawi się już w ten piątek ("Wywiad z nieumarłym").
A co do mojego postanowienia. Ten pomysł zrodził się w mojej głowie już jakiś czas temu. Kiedyś pragnęłam zostać wampirem, ale po przeanalizowaniu plusów i minusów stwierdziłam, że nie chcę stać się potworem, pasożytem żerującym na innych.
Jakiś czas temu wspomniałam, że związałam się z klanem wilkołaków, aby zapewnić sobie ochronę. Postanowiłam skontaktować się z innymi watahami i wilkami, żeby dowiedzieć się jak to wygląda według relacji różnych stron (wiadomo, że wszyscy są subiektywni, ale jednak...).
Pierwszą osobą, z którą rozmawiałam na ten temat, był mój przyjaciel, który stał się jednym ze zmiennokształtnych za pomocą rytuału (wspominałam kiedyś o tym). Stwierdził, że życie jako wilk jest naprawdę super, ale zew księżyca jest potężny i trzeba dużo treningów i silnej woli, aby mu się oprzeć. Na początku też nie radził sobie z pierwotnymi instynktami. Opowiedział mi też, że w jednym stadzie nie może być dwóch alf, dlatego syn przywódcy (który dziedziczy cechę dominacji) zmuszany jest do opuszczenia watahy i założenia własnej rodziny, a odtąd naruszenie granicy równa się wypowiedzeniu wojny.
Kolejni wypowiedzieli się na ten temat przywódcy stad ze starej części miasta. Wyobraźcie sobie moje zdumienie, kiedy okazało się, że nie są wilkami (jak myślałam przez cały czas), lecz innego rodzaju zmiennymi: dzikołakami i niedźwiedziołakami. Dowiedziałam się od nich, że istnieją różnego rodzaju zmiennokształtni i zamieszkują odmienne tereny.
Postanowiłam zgłębić ten temat głębiej.  Pierwotnie zmiennokształtni zamieszkiwali kraje, w których naturalnie występowały ich gatunki (np: tygrysołaki- dżungla). W obecnych czasach można je spotkać wszędzie. I tak np. dowiedziałam się, że na Mazurach mieszkają gepardołaki, a niedaleko Auschwitz panterołaki.
Do tych drugich miałam bliżej, dlatego postanowiłam się tam wybrać  w długi weekend (z listem polecającym od władcy niedźwiedzi) i porozmawiać na temat ich życia. Bo zmiana w dzika lub niedźwiedzia mnie nie interesowała (bez obrazy).
Dowiedziałam się na miejscu, że wilkołactwo jest tak bardzo rozpowszechnione, gdyż to najbezpieczniejsza z transformacji. Wilkiem można zostać na wiele sposobów, ale żadna z nich nie spowoduje śmierci. Natomiast w przypadku zmiany w kotołaka lub niedźwiedziołaka, ryzyko śmierci jest dość duże. Jedynie silny organizm potrafi przeżyć taką mutację. Nie chodzi tutaj jednak o warunki fizyczne- jedna z przemienionych była delikatną dziewczyną o wzroście nie przekraczającym 1,65 m.
Rozmawiałam też na temat mojej ewentualnej przemiany. Miejscowe wilkołaki same zadeklarowały już jakiś czas temu, że z chęcią powitają mnie wśród swoich. Natomiast pantery poważnie kazały mi się zastanowić, bo później nie będzie już odwrotu. Jednak przed przemianą zaprosiły mnie do siebie, abym od wewnątrz przyjrzała się ich życiu. Umówiłam się także, że razem ze zmiennokształtną młodzieżą pojedziemy w tym roku na Woodstock.
Na dzisiaj to tyle. Do przeczytania
Yoshike (^_^)

piątek, 3 maja 2013

A jednak nie...

Przepraszam za lekkie opóźnienia, ale nie miałam jak poinformować Was, że wyjeżdżam na kilka dni na szkolenie. Niestety, nie miałam tam Internetu (u_u). W ogóle najbliższe kilka dni mam zwariowanych. Jutro jadę z koleżankami na spotkanie z Japończykami, w niedzielę siedzę na zamku, a we wtorek mam zawody konne na trasie crossowej.
Dostałam jakiś czas temu prośbę z dokładniejszym opisaniem wampirów. Nie wiem, czy jest to możliwe, ale postaram się spełnić tę prośbę.
Z biegiem lat wampiry stają się coraz bardziej odczłowieczone, to znaczy, że im starszy wampir, tym mniej w nim człowieka. Są niczym kameleon- wtapiają się w tło. Przyglądając się otoczeniu, dobierają strój i fryzurę do najnowszej mody. Sam tok ich myślenia jest bardzo różny od myślenia człowieka. Nie odczuwają żadnych uczuć- nie wiedzą czym jest miłość, a seks jest dla nich czymś w rodzaju sportu. Wiele wampirzyc dołącza do haremu władcy, aby zyskać bezpieczeństwo, gdyż samotny wampir jest narażony na wiele niebezpieczeństw i grozi mu śmierć. Chęć władzy to chyba jedyne uczucie jakie znają. Przypominają nieco zwierzęta- na partnera wybiera się najsilniejszego osobnika. Jest nawet u nich prawo, że niższe rangą wampiry nie mogą zakładać rodzin. Co więcej, należy pamiętać, że u nich nadal obowiązuje niewolnictwo. 
Wyglądem nie różnią się zbytnio od nas. Mają tylko bledszą cerę i czerwonawe tęczówki. 
A dlaczego są tak atrakcyjnie dla ludzi? Nie chodzi nawet o ich wygląd, lecz o rodzaj feromonów, które wydzielają, żeby przywabić ofiarę.
To chyba tyle na dzisiaj. Kolejna notatka już za kilka dni (^_^)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Filmik

Przepraszam, że post dopiero dzisiaj pojawia się na blogu, ale wczoraj byłam w szkole, potem musiałam iść na spotkanie Klubu Kultury Japońskiej, a na koniec wylądowałam jako świadek na komisariacie. Tym razem nie miało to nic wspólnego z wampirami. Po prostu miejscowa menelka (jak je nazywa moja przyjaciółka "babski żul") poturbowała moją przyjaciółkę i byłyśmy złożyć zawiadomienie na policji. Na koniec siedziałam u niej i próbowałam ją uspokoić po całym zajściu.

A co do bloga. Chcę tylko zaznaczyć, że gdyby filmik był reżyserowany, to dźwięk byłby o wiele lepszy. Po drugie: to, że czegoś nie widać, nie znaczy, że tego tam nie ma. Drzewa, za którymi stałam, były poza kadrem. Natomiast, to że mnie nie zauważyły, to nic dziwnego. Kiedyś byłam koło bazy wojskowej w lesie (nie wiem czy nadal działa, ale ochrona tego pilnuje) z moim dziadkiem. Oboje mieliśmy zlewające się z jesienno-zimowym lasem ubrania i pomimo tego, że ochroniarz przeszedł z 10 kroków od nas, to nas nie zauważył. Ninja też nie mają peleryny niewidki, a potrafią być niewidoczni. A co do parasola, chwilę wcześniej padało.
Nigdy nie miałam zamiaru pisać, że jestem wampirem, bo tak nie jest i nie mam zamiaru udawać kogoś, kim nie jestem. Za miesiąc kończę 18 lat i w przeciwieństwie do większości dziewczyn wiem więcej o istotach mroku i nie zakochuję się w aktorach z filmów. Zmierzch uważam za szmirę i nie oglądam tego (ani nie czytam).

W mojej rodzinie nie wszyscy są uzdolnieni magicznie. W jednym pokoleniu to zaledwie 2-3 osoby, a czasami zdarza się, że pojawia się tylko jedna lub wcale. Pierwsze przejawy pojawiają się między 5.-11. rokiem życia i początkowo dziecko nie potrafi ich kontrolować. Dlatego, jeżeli w Twoim otoczeniu dzieją się dziwne rzeczy, można przypuszczać, że jest się uzdolnionym. Kiedy zaobserwuje się takie anomalie, to moi krewni powiadamiają o tym głowę rodziny (w moim przypadku prababcia- najstarsza i najmądrzejsza). Podczas dłuższego weekendu Uzdolnionego wysyła się do domu Starszyzny (prababcia, wujek i ciocia), którzy oceniają czy rzeczywiście tak jest. Potem następuje zgłębienie wiedzy, które trwa nawet 30 lat. Księga nie jest przekazywana, lecz przepisujemy zaklęcia, które są dyktowane przez członka Starszyzny. Jedynie dziedzicowi rodu przekazywana jest księga.
W przypadku mojej rodziny księgę otrzyma ciocia (prababcia wybrała ją następczynią 10 lat temu) i wybierze swojego następcę.

W następnym poście napiszę, jak wygląda przyjęcie, nauka i różne "egzaminy". Niestety teraz muszę już kończyć, bo za niedługo jadę na spotkanie bractwa rycerskiego.

sobota, 13 kwietnia 2013

Powrót do poprzedniej formy

Ostatnimi czasy, blog przypominał bardziej odpowiadanie na Wasze pytania niż pisanie notatek. Spowodowane to było moim szlabanem "po zniknięciu" i chorobą. Teraz wracam do poprzedniej formy, czyli prowadzenia działalności detektywistycznej i ukazywania prawdziwego świata wampirów. Niemniej nie znaczy to, że pozostawię Wasze pytania bez odpowiedzi (będą one po prostu w komentarzach).
Dzisiaj byłam "w terenie". Po trzech dniach dzwonienia po znajomych i wysłuchiwania, że to niebezpieczne i w końcu zginę, udało mi się zdobyć namiary miejsca dzisiejszego spotkania.
Filmik możecie obejrzeć tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=TP3_o6f-E30
Z góry przepraszam za słabość filmiku.
Na szczęście udało mi się wrócić w całości do domu... Chociaż mało brakowało.
Opowiem Wam o tej wampirzycy. W "swoim świecie" jest znana jako Hekate (bogini pokuty i zemsty z atrybutami: miecza i pochodni, jak również bicza i sznura) . Jej brat jest miejscowym księciem (czyli odpowiada za 3-4 hrabiów, z naszej okolicy). Znana jest z okrucieństwa i braku litości dla wrogów. Niektórzy twierdzą nawet, że jest kochanką Księcia. Ma około 7 000 lat. Nie wiem o niej zbyt wiele, bo przez ostatnie 5 lat mieszkała w Gdańsku z syrenimi wampirami i przyjechała tutaj po to, aby dopilnować przygotowań przed przyjazdem jej przyjaciół znad morza. Wśród wampirów i sług szerzy strach i mało kto ma odwagę o niej mówić.
Już za tydzień kolejny film i notka.
Pozdrawiam
Yoshike

wtorek, 9 kwietnia 2013

Paleontolog i archeolog

Hej nie znam się nad wampirami , demonami , wilkołakami , duchami t.d więc chcę się pochwalić widzą na temat godżilli . Otóż godżilla została odkryta przez panteologów(nie wiem czy dobrze piszę) gdy odkopywali szczątki dinozaurów,odkopali niesamowicie dziwne szczątki przypominające nowego dinozaura,jednak co się okazało to był tyrannosaurus rex który tuż przed katastrofą zjadał przodka dzisiejszych delfinów.Na podstawię tego zjawiska nazwali go godżillą,później wyobraźnia działała i powstał film.Wiem że pewnie nikogo to nie obchodzi ale wpisują taką dawkę wiedzy :>
-Trolololek :3

Nie chce mi się nawet komentować treści posta. Natomiast chcę wyjaśnić błąd, który się tutaj pojawił. Po pierwsze: piszę się paleontolog. Po drugie: paleontolodzy nie mogli odkryć żadnych szczątków, ponieważ oni tylko badają skamieniałości, szukają pomiędzy nimi zależności, zajmują się też ewolucją itp. Brudną robotę (czyli kopanie) wykonują archeologowie i to oni określają wiek poszczególnych znalezisk (to też zależy od kierunku kształcenia: jedni zajmują się starożytnością, inni dinozaurami itd.).

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Przepraszam za błędy

Czy zdajesz sobie sprawę że jesteś o krok od opętania? Nawet takie dobre zaklęcia działają przeciw tobie przez co szatan ma łatwiejszy dostęp do opętania Cię.
Zacznijmy od tego, że to wierzenia chrześcijańskie, a ja nie wierzę w Boga. Moim zdaniem jest tam za wiele elementów przejętych z religii pogańskich itp.
Natomiast wierzę w opętania. Nie mają one jednak nic wspólnego z magią stosowaną przeze mnie.

Mam pytanie czy wampiry są bardziej stworzeniami szatańskimi? No ja słyszałam że tak są , ale ja się nie specjalnie interesuję wampirami więc chcę się zapytać.
Ps.Bardzo fajny blog , jednak myślę że powinnaś zaznaczyć od ilu lat można wchodzić na tego bloga bo dajesz zaklęcia , a jak widzę że u Ciebie wchodzą 12 latki to może się naprawdę źle skończyć. Jednak to moja opinia

W mojej opinii nie są stworzeniami szatańskimi i nawet według opinii większości katolików, wampiry są potomkami Kaina. Ale tak naprawdę to już zależy od charakteru danej osoby, bo po "śmierci" on się nie zmienia.
Co do wieku... Nie chcę ustawiać żadnych barier. Moim zdaniem nie wstawiam treści "tylko dla pełnoletnich".

"Czasami przed trudnym sprawdzianem wypowiadam zaklęcie na lepsze zapamiętywanie lub w czasie testu zaklęcie przypomnienia. Ale tak stale, to raczej nie."
____
Śmiesznie to brzmi, "wypowiadam zaklęcie na lepsze zapamiętywanie lub w czasie testu zaklęcie przypomnienia". Wiesz, najlepszy sposób to książki i zapierdzielaj się uczyć... A nie przed komputerem jakieś schizofremie odwalasz :). Aż mnie dziwi to jakim cudem Ty jeszcze masz psychikę, ewentualnie jej resztki. Co nie zmienia faktu, że sposób w jaki piszesz jest nawet ciekawy, szkoda tylko, że w miarę psychiczny... Zajmij się czymś pożytecznym w życiu, co Ci się przyda, a nie czymś co może wysłać Cię do psychiatryka :D.

Może źle to określiłam. Są to bardziej modlitwy o wstawiennictwo dobrych sił. A jeśli chodzi o moje oceny i średnią, to nie narzekam (na semestr mam 4.2, a chodzę do najlepszego liceum w okolicy). Przed komputerem też nie spędzam dużo czasu, średnio 14 godzin miesięcznie. Większość czasu spędzam poza domem. A pożytecznymi rzeczami też się zajmuję :)
Zaczęłam się też zastanawiać, czy kiedykolwiek obiło Ci się o uszy pojęcie Wiccan i wiccanizmu? To religia czarownic i ma dość wielu przedstawicieli w Polsce.

 ,,Czasami pilnuję ich dzieci,"
O.O Chyba Ci rodzice nie do końca wiedzą z kim zostawiają dzieci. Jak ja bym była rodzicem to bym nigdy nie dała dzieci pod opieką jakieś dziewczyny która zrzuca jakieś zaklęcie , widzi wampiry i myśli że one istnieją. Nie wiem czy ty tu taj robisz jakiegoś trola , czy ty na poważnie bierzesz to . Ok ja nic nie mam do tego że czytasz książki bo to lepsze nic siedzenie przed kompem , ale i tak przesadzasz jak na razie to opanujesz to , na starość już nie. I do tych trolów co tam na górze napisałaś w tytule ,,Psychicznie ludzie są wśród nas..." (powinno być psychiczni ludzie) bardziej to ty tutaj wychodzisz , bo dużo osób też tak uważa że z tobą jest coś nie tak skoro takie rzeczy opowiadasz : Widzisz swoją martwą siostrę , albo że w wieku 5 lat chcesz by kuzynka umarła. Następnie : ,,Jak widać, tu mamy przykład osoby chorej psychicznie " za bardzo do siebie to wzięłaś bo widać że to jakieś trole piszą te rzeczy a ty nie wiem czy już nie dałaś rady bo zaczęłaś ją/go obrażać. Rób co chcesz pisz bloga czy coś innego.

Jak już wspominałam, każdemu zdarzają się błędy (szczególnie, jeśli pisze się szybko). I wcale nie wzięłam na poważnie tamtych wypowiedzi, tylko się z nich śmiałam (jak wynika z całego posta), a to różnica. A jak pisałam (i nie tylko ja), jak coś Ci się nie podoba, to tego po prostu nie czytaj.
Możesz nie wierzyć w magię i zjawiska paranormalne, mieć "racjonalny umysł". Ale ten blog tak naprawdę piszę dla siostry. Ja kiedyś też myślałam, że nie ma wampirów itp. istot. W każdą niedzielę chodziłam do kościoła, codziennie wieczorem przed snem zmawiałam modlitwę. Wyjazdy do prababci uważałam za ciekawą odmianę, jednak jej nauki brałam za bajki pokręconej staruchy. Moja siostra i kuzynka wierzyły w istnienie "innego" świata, a ja się z nich wyśmiewałam. Doszło nawet do tego, że chłopakowi mojej siostry powiedziałam, że jest czarownicą i śledzi wampiry, w wyniku czego zerwali ze sobą. Tego wieczoru pokłóciłyśmy się i moja siostra wyszła z domu, mówiąc, że jedzie do Ali. To był ostatni raz, kiedy widziałam ją żywą. A potem...potem znalazłam jej pamiętnik...pełen nazwisk, numerów telefonów i dziwnych notatek. To właśnie wtedy Ala udowodniła mi istnienie wampirów zabierając mnie do jednej z ich kryjówek. Miałam może 14-15 lat. Przestałam chodzić do kościoła, już z własnej woli jeździłam do prababci i zaczęłam interesować się nadprzyrodzonym światem...I tak zostało do dzisiaj.
Pozostają jednak wyrzuty sumienia. Chcę tylko dodać, że jeśli to czyta, to chcę ją przeprosić za to, że przeze mnie jest teraz jedną z nich i że jej nie wierzyłam...

Witaj,
Jestem jednym, z jak to napisałaś "hejterów" z wczoraj . Nie nazwałabym nas hejterami, a najwyżej trollami, a nasze zachowanie, jak na nasze możliwości, nazwałabym lekkim trollingiem.
Od razu napisze że nie wykryto u mnie żadnych zaburzeń psychicznych, mój komentarz może sprawiać wrażenie, że został napisany przez osobę która ma jakiś problem tej natury ze względu na to że jak na mój wiek mam bardzo wybujałą wyobraźnie.
Cieszy mnie też, że nie wzięłaś naszego zachowania na poważnie :)
W moim przypadku było tak, że chciałam sprawdzić twoją psychiczną reakcję na to. Odnoszę wrażenie, że mój "eksperyment" odniósł przewidziany przeze mnie wynik.
Chce też przeprosić za zaśmiecanie Twojej skrzynki odbiorczej i za nie podanie chociaż pseudonimu pod moim komentarzem
Życzę miłego popołudnia
Nyan

Spoko. Na szczęście moja skrzynka odbiorcza ma dużą pojemność ;) Chciałam się też zapisać, jakiż to wynik przewidywałaś? I jak określiłabyś moją skromną osobę?
Tobie również życzę miłego dnia... i nocy :)

Wszystkim Wam życzę udanego wieczoru.
Pozdrawiam
Yoshike

Psychicznie ludzie są wśród nas...

Masz problemy psychiczne? 
Myślałam, że ten problem już rozwiązaliśmy. Jestem normalna, a nawet więcej. Cieszę się zaufaniem sąsiadów i ich szacunkiem. Czasami pilnuję ich dzieci, opiekuję się zwierzętami pod ich nieobecność. Działam w wolontariacie, pomagam w schronisku, jestem harcerką i przewodniczącą Klubu Japońskiego. Ponadto udzielam korepetycji z matematyki i języka angielskiego :)
W mojej rodzinie nie było chorób psychicznych, a u mnie ich nie wykryto ;p

Kiedy wędrowałam przez las, spotkałam jednorożca, opowiedział mi o twoim blogu i kazał go czytać bo jak nie to będę do końca życia jeść chrupki o smaku ciasteczek. Ja nie chce jeść ciasteczek bo przytyje, czy istnieje jakieś zaklęcie przeciwko tym ciastkom?
Jak widać, tu mamy przykład osoby chorej psychicznie. Z tego, co mi wiadomo, jednorożce są tylko symbolem i do tego mitycznym. Co do zaklęcia, to napiszę tylko tyle: nie znam takich zaklęć. Nie jestem jedną z tych głupich nastolatek, które ciągle się odchudzają i za pełnowartościowy posiłek uważają liść sałaty.

Opluł mnie jednorożec i teraz jak idzie za mną jest tęcza , czy to jakieś szatańskie opętanie? 
Jednorożce są symbolem dobra, więc z Szatanem nie mogą mieć nic wspólnego ;p A tak na poważnie, to na Twoim miejscu przeszłabym się do psychiatry.

Jak szłam do domu to spotkałam pegaza on mi zaproponował że mnie podwiezie do domu , ja się zgodziłam no to jak leciałam na nim to on skręcił gdzie indziej przestraszyłam się go pomyślałam że to pedobear więc zrzuciłam się spadłam na chodnik przy okazji odpadła mi głowa , boję się jutra bo nie wiem co zrobić. więc mam pytanie czy pegazy to są pedofile?
Hahaha... Pegazy, podobnie jak jednorożce, nie istnieją. Ja przynajmniej żadnego dotąd nie spotkałam. Więc nie mam pojęcia na czym leciałaś.

Jak szłam do sklepu pan krasnal zaoferował mi że dostanę lizaczka , a ja nie chcę lizaka wolę żelki. Czy mam uczulenie na banany? 
Krasnale, elfy, gnomy, wróżki, jednorożce i pegazy nie istnieją. Natomiast w lesie można czasami spotkać driady i nimfy wodne. Słyszałam też o spotkaniach z rusałkami.

Ja też mam moce przewidywania od pewnego czasu nie mogę się tego pozbyć :( 
Ja nie mam mocy przewidywania, lecz przeczuć i przebłysków. Nie jestem w stanie przewidzieć, co stanie się za tydzień, ale czasami wiem, że nie powinnam tego robić, bo wydaje mi się, że taka sytuacja miała miejsce i wiem, jak to się skończy, jeśli się zgodzę. (I nie chodzi o jakieś straszne i niebezpieczne rzeczy, lecz o jakiś wyjazd itp.)

mam ważne pytanie
więc tak... zaczęło się się od tego jak moja babcia była chora i się męczyła było mi bardzo jej szkoda więc powiedziałam sobie żeby ten ból przeszedł na mnie tylko żeby ją nie bolało i w nocy całą noc nie spałam przez ból zęba gdy rano się obudziłam ona już nie żyła czyli można powiedzieć że już nic ją nie bolało... Następnym przypadkiem było to jak moja kuzynka brała ślub zawsze wydawało mi się że oni do siebie nie pasują więc na ślubie szepnęłam mamie ze daje im pół roku właśnie tyle minęło od ślubu i biorą rozwód... Trzecim przypadkiem było to jak wczoraj chomik mnie wkurzał i powiedziałam żeby zdechł a gdy dzisiaj do niego zaglądnęłam już nie żył... :( Było jeszcze wiele innych przypadków ale głownie negatywnych
A do tego moja mama ma też tak jak ja co komuś przepowie tak się stanie szybciej czy później
Czy to może coś oznaczać ??? czekam o jak najszybszą odpowiedź :)


Mojej poprzedniczce (komentarz u góry) chciałam powiedzieć, że mam podobnie od dziecka, ale u mnie to zależy w jakiej sytuacji. Miałam zdarzenia, że pewnego dnia od rana nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, jakoś po obiedzie poszłam zapytać czy mój kolega wrócił do domu i jego dziadek otworzył mi drzwi. Wróciłam do domu (nie było kolegi), dwie godziny później okazało się, że mój sąsiad (ten kolegi dziadek) powiesił się na podwórzu. Kolejnym zdarzeniem było jak powiedziałam, że jej nowy mężczyzna bardzo mi się nie podoba i go nigdy nie polubię. Pewnego dnia, kiedy mojej mamy w domu nie było groził mi siekierą. zaraz jak powiedziałam o tym mamie wyrzuciła go z domu.
Tak więc uważam, że to jakieś bardziej przeczucie, może 6 zmysł. jednak wiedz, że nie jesteś sama, chociaż u mnie to przeczucia.

Nigdy nie spotkałam się z takimi wydarzeniami jak u Was. Chociaż w dzieciństwie przydarzały mi się różne, dziwne rzeczy. Kiedyś pokłóciłam się z kuzynką (miałam wtedy z 5-6 lat) i pomyślałam, że chciałabym, żeby umarła i wyobraziłam sobie, że się dusi. I rzeczywiście tak się stało. Wystraszyłam się i momentalnie przestała się dusić. Od tego czasu staram się kontrolować, czego życzę innym. O tym, że mam przeczucia już wspominałam. Możliwe, że też macie jakieś zdolności.

przed chwilą gdy wychodziłam z psem widziałam chłopaka : szedł szybko, pewnym krokiem miał dłonie w kieszeniach, był blady, wysoki i oceniłam bym go na jakieś 20 lat ale co mnie najbardziej zadziwiło to to że miał rozpięty czarny długi płaszcz (pod którym miał cienki golf) w taki mróz O.O
czy to mógłby być wampir?

Możliwe, że to wampir... ale jest też inne wyjaśnienie.
Przez pewien czas mieszkałam w Irlandii (a jak wiadomo, tam jest zimniej) i przyzwyczaiłam się do tamtych temperatur. Kiedy wróciłam do Polski we wrześniu (zapisałam się tu do szkoły), to wszyscy znajomi się mnie pytali, czy nie jest mi "za gorąco", bo ja chodziłam w krótkim rękawku, a oni poubierani w bluzy (było chyba wtedy z 7-10 stopni na polu). Więc możliwe, że ten chłopak też przyjechał z chłodniejszego klimatu i jeszcze się nie przyzwyczaił.

Czytam Twojego bloga już dosyć długo. Uważam, że jest on dobrze prowadzony i szczerze wierze, że wszystko co tu piszesz jest prawdą. Przynajmniej niesamowicie bym tego chciała. Nie, nie mam 13 lat i nie jestem fanką "Zmierzchu". Bardzo bym chciała się z Tobą skontaktować i wymienić informacje, na pewne tematy. Myślę, że zainteresowałoby Cię to. Czekam na odpowiedź od Ciebie. Pozdrawiam serdecznie!
P.S. Tak sobie myślę, że nie jest to przypadkiem, że znalazłam ten blog;)

Cieszę się, że podoba Ci się blog :) Jak już wspominałam jest kilka możliwości na nawiązanie ze mną kontaktu:
1. Pisanie na mojego e-maila: czarna.koniara@gmail.com
2. Kontakt na gg: 43912004 (zazwyczaj siedzę na niewidoku)
3. PW na forum: www.wampiryczni.fora.pl
4. Dla nielicznych jestem skłonna podać numer telefonu (ale to już po poznaniu danej osoby)

Jak zapewne zauważyliście, powiększyło nam się grono hejterów xD Na początku komentarze o jednorożcach i krasnalach mnie bawiły, ale potem stały się troszkę denerwujące, bo zaczęły mi zaśmiecać skrzynkę odbiorczą. Niemniej, bardzo się wczoraj ubawiłam. Widzę jednak, że hejterzy nie mają odwagi podać swojego imienia albo nicku (a niektórzy nawet płci).
Co do błędów ortograficznych. Dla mnie nie są one problemem, bo wiem, że czasami, kiedy piszemy coś szybko, to się one zdarzają :)
Pozdrawiam
Yoshike

niedziela, 7 kwietnia 2013

Popołudnie przy komputerze

Znalazłam wcześniej czas, żeby odpowiedzieć na Wasze komentarze. Co nie znaczy, że nie pojawi się jeszcze jeden post wieczorem. Ale to zależy tylko od Was i ilości komentarzy.
Jeśli chcielibyście się czegoś dowiedzieć na jakiś temat, to piszcie. Postaram się napisać o tym w satysfakcjonujący Was sposób.

Co to jest wampir energetyczny?
Czy to prawdziwy wampir?
Co on robi?

Wampiry energetyczne dzielą się na dwa rodzaje: pochłaniających energię życiową i pochłaniających energię seksualną.
Tym pierwszym może być każdy człowiek, gdyż jedyną cechą tych wampirów jest odbieranie energii innym. Może zdarzyło Ci się przebywać w towarzystwie jakiejś osoby i poczuć gorzej, a ona lepiej?
Podam Ci to na moim przykładzie. W liceum chodzi za mną taka jedna dziewczyna (strasznie upierdliwa). Po jakimś czasie przebywania z nią, zaczyna mnie boleć głowa i ogólnie pogarsza się moje samopoczucie. Natomiast ona staje się coraz bardziej rozgadana i uśmiechnięta. Tak właśnie działają wampiry energii życiowej. Poprawiają swój nastrój kosztem innych.
Co do wampirów energii seksualnej... To sukuby i inkuby. Żywią się energią powstałą podczas seksu. Przy czym pozostawiają swoją ofiarę w nieświadomości. Zazwyczaj wybierają sfrustrowanych singli. Nabuzowanych energią seksualną.

Mam problem
Ostatnio kroilam marchewke i przecielam sie dosyc ostrym nozem ale w ogole nie poleciala mi krew , czy to normalne ? O.o
~Ss

Wszystko zależy od głębokości nacięcia, tkanek, które naruszyłaś, kąta nacięcia itp. Czasami nie naruszamy ukrwionych tkanek i krew nie wypływa. Mnie też się zdarzyło przeciąć nożem tak, że nie krwawiła mi rana.

mam wrazenie ze caly czas ktos czyta moje mysli i przeglada moj umysl (xd) czy to moze byc wampir?
Nie tylko wampiry mają zdolności czytania w myślach. Uzdolnione czarownice również. Tak naprawdę nigdy nie wie się, kto próbuje zaglądać Ci w myśli. Mnie jako dziecko uczyli zamykać umysł, a wujek sprawdzał czy rzeczywiście opanowaliśmy (ja i kuzynostwo) tę technikę.

Czy ksiazka "Zycie po smierci" chyba R.R Lewisa opowiada prawde?
Jak na razie nie jestem w stanie wypowiedzieć się na ten temat, bo nie czytałam tej książki. Niemniej obiecuję, że w najbliższym czasie zaznajomię się z jej treścią i napiszę stosowną notatkę na temat jej prawdziwości.

A jak to jest z czarami?? Używasz ich w codziennym życiu?
Pasiasta

Z takich codziennych rytuałów, to na pewno stosuję odegnanie zła i pieśń na dobry początek dnia. Używam też ksiąg zielarskich do leczenia chorób (ale to raczej nie jest magia ;p). Czasami przed trudnym sprawdzianem wypowiadam zaklęcie na lepsze zapamiętywanie lub w czasie testu zaklęcie przypomnienia. Ale tak stale, to raczej nie. I z pewnością obchodzę 8 sabatów w ciągu roku.

Do tych 6 pytań które ci zadałam jestem wdzięczna. Do 3 pytania: mam prawie 12 lat zawsze gdy wstaje z łóżka to mam ciemno przed oczami tego się najbardziej boję bo są coraz częśćej i coraz dłużej to mam a podczas tego mogę zrobić różne żeczy raz usiadłam w brew mojej woli miałam jeszcze że poszłam 3 kroki naprzód i usiadłam. Mam też że potrafię kogoś pokierować umysłem albo wiem kiedy ktoś coś powie lub razem mówię w tym samym czasie zaczynam się tego trochę bać. Czy to ma związek z wampirami lub magią?
Nie wiem, czy ma to coś wspólnego z czarami, czy jakimiś problemami zdrowotnymi. Najlepiej powiedzieć o tych mroczkach rodzicom i przejść się do lekarza. Ja w wieku 12-13 lat cierpiałam na bóle głowy, zasłabnięcia i miałam wieczne uczucie deja vu. Jak miałam 15 lat, to przestałam coś takiego odczuwać i zaczęłam to kontrolować,  a babcia stwierdziła, że to normalny proces dorastania osób obdarzonych magią.

sobota, 6 kwietnia 2013

Komentarze i sukuby

a gdzie można znaleźć łowców
Łowców nie jest łatwo znaleźć, bo ciągle się przemieszczają. Czasami mi się wydaje, że są nawet bardziej nieuchwytni od wampirów.  Ja miałam to szczęście, że podczas jednej z wypraw przypadkowo natrafiłam na członka tej organizacji. Zazwyczaj kręcą się w pobliżu wampirów i ich mieszkań. Jak znajdziesz wampira, to łowca też powinien gdzieś tam być.

Sorry memory ale nie mogę się zgodzić z tym co piszesz (zwłaszcza z syrenami) Syreny istnieją prawda i to w 100% lecz to nie było spowodowane tym że te wampiry się mutowały bo ziemia była pod wodą. Nasi przodkowie gdy już zaczęli chodzić głodowali , nie mieli jedzenia a ryby były w wodzie więc część z nich zaczęła wchodzić do wody , a reszta zostawiała na ziemi. Ci którzy tam weszli to próbowali polować na nie , ale się nie udawało . Parę tysięcy lat później przodkowie robili coś w stylu harpunów wchodzili coraz głębiej do wody. Ich ciało zaczęło mutować się mieli błony między palcami i mogli wstrzymać na bardzo długo oddech . Znowu parę tysięcy lat później ich ciało tak się zmutowało że potrafili już oddychać pod wodą , a co ważniejszego pływać i polować. W tym czasie na ziemi już był rozwój narzędzi , plemion , udomowienia zwierząt.Najciekawsze jest to że powstawały rysunki na skałach ,,patyczaków" z płetwą jak polują na wieloryba. Więc w sumie my wszyscy pochodzimy od syren one nadal żyją i robią narzędzia do polowań na ryby (Wywiad z rybakami mówili że delfiny miały zardzewiałe i stare harpuny ) Więc to o czym piszesz to się nie mogę zgodzić. Kolejną sprawą jest to że wampirem może stać się każdy a w sumie dostać taką moc , wystarczy podpisać kontrakt z szatanem , czyli umowa z ksiąg zakazanych i podpisać własną krwią. Czarownice to samo już w starożytności odkryto że można nawiązać pakt. Wampir powstał też w starożytności i to jest nawiązanie z wdową Hrabianką , była zbyt rozpatrzona po utracie swojego męża że zaczęła dręczyć swoje służebnice a potem zaczęła je torturować aż w końcu zaczęła wypijać ich krew. Potem spalono ją na stosie bo myśleli że to czarownica. Więc sorry memory jestem tu tej hejterem i uświadamiam coś dzieciom tym którzy chcą zostać wampirem bo zakochały się w tym Edku z zmierzchu , wiesz o tym że w tych czasach są takie dzieci i pragną zostać wampirami więc jak zrobią taki pakt no to egzorcysta i już nie żyją.O wilkołakach też mogę napisać że powstały przez to iż wilki zaczęły zjadać trupy , wykopywały groby no i tak one w sumie powstały . Więc naprawdę blog w sumie fajny by oddalić się od rzeczywistości poczuć się jak w zmierzchu , harrym poterze , ale mogłabyś ostrzedz że to tylko fantazja.
Ja się na syrenach nie znam. Jak dotychczas nie miałam z nimi styczności, oprócz opowieści mojej prababci. I do tego się nie przyczepiam, bo najprawdopodobniej masz rację. Natomiast przyczepię się do paktu z szatanem. Nie czyni cię on wampirem, ale sługą diabła. W zamian za duszę, dostajesz, to co chcesz. Owszem, głoszą pogłoski, że Dracula stał się w ten sposób wampirem, ale to czysta fikcja literacka. Nie wiem skąd bierzesz informacje na temat wampirów, ale radzę Ci sprawdzać źródła, bo na tym akurat się znam. Wampiry nie powstały w starożytności. Wtedy są pierwsze wzmianki o nich, ale to nie znaczy, że wtedy powstały. A jak myślisz, skąd wszystkie rytuały spalania zwłok? Właśnie, aby zapobiec wampiryzmowi i powrotowi zmarłych do życia. Przodkowie człowieka rozumnego (Homo sapiens) stosowali już takie metody pochówków, a to coś już musi znaczyć.
O czarownicach też bardzo mało wiesz. A wiesz coś może na temat Aradii? Bo to ona jest ponoć matką wszystkich czarownic. I nie wiem czy widzisz różnicę między czarownicą i wiedźmą, bo ja owszem widzę. Wiedźmy podpisują pakt z diabłem, a ich magia nie jest dobra. Natomiast czarownice rodzą się obdarzone magią lub uczą się jej od czarownic.
Ale najbardziej chyba mnie rozśmieszyły teksty o wilkołakach. Ja uważam za najbardziej prawdopodobną wersję, że pierwszymi wilkołakami byli legendarni założyciele Rzymu wykarmieni przez wilczycę. Natomiast nie mam pojęcia, co mają wspólnego wilki zjadające trupy, bo zmiennokształtni (wilkołaki, kotołaki itp.) są żyjącymi istotami, a nie powstałymi z grobu trupami. I takiej teorii bym nie wymyśliła, a nawet gdybym ją usłyszała od jakiegoś kolegi, to bym go wyśmiała i wstyd by mi było pisać takie bzdury.
Nie mam nic przeciwko hejterom, bo to znaczy, że blog wzbudza zainteresowanie. Ale wolę, żeby to były osoby, które wiedzą o czym piszą. Bo o ile widać, że tematem syren się interesujesz, to notatka o wampirach, wilkołakach i czarownicach wygląda na napisaną na podstawie kilku wzmianek znalezionych w Internecie.
Osobiście nie czytałam i nie oglądałam "Zmierzchu". Do przeczytania "Harry'ego Pottera" się przyznaję. Jednak napisałam, że czarodziejstwo diametralnie różni się od tego przedstawionego w książce i nie istnieje żadna szkoła dla czarodziei. I to, co piszę nie jest fantazją, lecz sprawdzonymi informacjami.
A i ostatnie. Co do syren. Było napisane, że są to wyobrażenia religii, a nie moje.

Nadal czekamy na wideo ;)
Pamiętam o filmikach, ale jak już wspominałam, zostałam uziemiona w domu przez lekarza, a miałam zrobić filmik dzisiaj :(

Mam kilka ptań i oto one:
1. Czy możesz dowiedzieć się o innych osobach czy w ich rodziny miały związek z magią jeśli tak to w rodzinie Wójcików trochę magi było i czy mogę zostać czarodziejką boję się pytać o to rodziców bo zaraz będę mieć jakiś kłopoty.
2. Czy jak zainteresuje się tym co ty to będę mieć te same kłopoty co ty
3.Gdy widzę krew lub pomyślę o niej to zaczynam jej chcieć robię się bardzo głodna i boli mnie bardzo brzuch czy to ma związek z wampirami?
4. Czuje że ktoś jest za oknem lub w tym samym pomieszczeniu co ja czy warto myślami powiedzieć że wiem że ta osoba tu jest
5. Czy ty piszesz prawdę na tym blogu czy zmyślasz niektóre żeczy?
6. Gdzie można kupić czy wypożyczyć książki lub księgi na ten temat ?

1. Ja nie znam genealogii wszystkich rodzin, ale sądzę, że moja prababcia będzie wiedzieć coś na ten temat. Jeżeli w Twojej rodzinie pojawiła się magia, to owszem możesz zostać czarownicą. Jednak bardzo trudno będzie Ci znaleźć księgę zaklęć. Ja na Twoim miejscu też bym nie pytała rodziców. Moja mama też dziwnie na mnie patrzy, kiedy co roku jadę do prababci i wujostwa. Natomiast czarodziejki, to osoby bez wrodzonych zdolności, które "wżeniły" się w rodziny magiczne i uzyskały dostęp do ksiąg.
2. Jeżeli zainteresujesz się samą magią i będziesz ją praktykować we właściwy sposób, to nie wpadniesz w kłopoty. Natomiast poszukiwanie wampirów, też nie jest bardzo niebezpieczne. Dopiero mieszanie się w ich sprawy i ingerowanie w politykę wewnętrzną, ściąga na daną osobę uwagę wampirów.
3. To może mieć jakiś związek z wampirami, bo nieco przypomina symptomy wczesnego wampiryzmu. Ale żeby to dokładnie rozwiązać, potrzebowałabym znać Twój wiek.
4. To zależy od Ciebie. Jednak jeśli nie masz uczucia śledzenia, ciągłej obserwacji, to możliwe, że nie ma mentalnej więzi.
5. Staram się pisać prawdę, ale niekiedy wkradają się też moje przemyślenia i przypuszczenia (choćby pytanie o dziewictwo i okres u wampirów).
6. Takich ksiąg nie da się ani kupić, ani wypożyczyć. Są to zazwyczaj książki z prywatnych zbiorów, pisane ręcznie. Unikatowe egzemplarze, które można zdobyć tylko od właścicieli związanych z nadprzyrodzonym światem.
I dziękuję za pozytywny komentarz o blogu :) Jest mi z tego powodu niezwykle miło ;D

 (KOMENTARZ DODANY PO EDYCJI POSTA)
>Żeczy < Dowód na to kolejny jakie to osoby wchodzą . A pro po bo mi się przypomniało coś jak pisałaś o tym ,,zgromadzeniu" to tu masz taki kodeks ,Minimalny wiek przyjąć to 18 lat, a maksymalny to 22 lata. Trening trwa około 5-6 lat." Masło maślane >łot de fak?" pierwsze piszesz że od 18 lat przyjmują , a do 22 to max , no skoro max czyli że w sumie powyżej jak by to ująć to idą na emeryturę , ale piszesz że mają trening który trwa 5-6 lat , 22-5=18 to kiedy idą na te łowy? Z poważaniem pan/pani Hejter.
Chyba nie zrozumiałeś/aś (zastanawiam się czy nie masz czasem problemów z określeniem własnej płci xD) mojego posta. I muszę to chyba wyjaśnić "łopatologicznie". Otóż chodzi o to, że przyjmowane są osoby w wieku 18-22 lat, a potem następuje 5-6-letni trening, po którym jesteś wysyłany w teren. Co oznacza, że zaczynasz "pracę" mając 23-28 lat. Drugiej części Twojej wypowiedzi nie chce mi się komentować. Ja sama nie jestem Otaku, ale należę do Klubu Anime. To chyba tyle na ten temat. A teraz pozwolisz, że zakończę w tym miejscu, gdyż przed snem chciałabym sobie jeszcze trochę poczytać "Pierwsze Prawo Magii" Terry'ego Goodkinda.

A teraz kilka słów na temat sukubów i inkubów. 
Wampiry zazwyczaj zaliczają je do swojego gatunku, ale innego rodzaju. W przeciwieństwie do wampirów krwi, sukuby i inkuby żywią się energią wytworzoną podczas stosunku seksualnego. Dlatego sukuby odwiedzają mężczyzn podczas snu, a inkuby uwodzą kobiety. 
Podczas snu nie zdajemy sobie sprawy z ich obecności, jednak we śnie widzimy tę istotę. Sukuby i inkuby mogą "tracić" materialność i pojawiać się w mieszkaniu wybranej ofiary. Następnie przenikają do uśpionego umysłu i wysyłają do mózgu informację, że nadal pogrążony jest we śnie. Chociaż tak w rzeczywistości nie jest. To, co następuje potem, dzieje się na jawie i tylko wydaje nam się, że śnimy. 
Wampir seksualny pobudza swoją ofiarę i odbywa z nią stosunek seksualny, podczas którego wysysa energię potrzebną mu do życia. Nie pozostawia jednak żadnych materialnych dowodów (Więc dziewczyny nie musicie się martwić, że odwiedził Was inkub, a Wy byłyście dziewicami, bo nadal nimi będziecie).
Sukuby muszą pożywiać się przynajmniej raz na dwa tygodnie, natomiast ich męskie odpowiedniki raz na tydzień. W przeciwnym razie doprowadzą się do stanu "obłędu" i zginą. 
Czym objawia się obłęd? Otóż w ciałach sukubów i inkubów gromadzi się napięcie seksualne, które muszą wyładować. Jeżeli nie pozbędą się tej energii, to doprowadza to je do wybuchu, który powoduje, że kopulują ze wszystkim, co napotkają na drodze, a potem całkowicie "opróżnione" z energii umierają.

Na dzisiaj to wszystko i do zobaczenia.
Yoshike

PS
Jeśli pojawią się do jutra jakieś pytania, to spodziewajcie się, że wieczorem pojawi się na nie odpowiedź :)

***

Stwierdziłam, że najpierw odpowiem na Wasze komentarze i e-maile, a dopiero potem zabiorę się za pisanie notatki o sukubach i inkubach.

jeżeli kobieta która zostanie przemieniona w wampira jest nadal dziewicą to może po przemianie uprawiać stosunek :)
Oczywiście, nie ma ku temu żadnych przeciwwskazań. Nie wiem, co więcej mogę na ten temat napisać.

czy istnieją łowcy wampirów lub jakieś elity chroniące ludzi ?
Istnieje tajne zgromadzenie (już pogwałciłam ich kodeks, bo wyjawiłam Wam jego istnienie), które zajmuje się likwidacją wampirów nieprzestrzegających postanowień Paktu Centralnego.
Jednak bardzo trudno się do nich dostać. Trzeba być na pewno zdrowym fizycznie i psychicznie. Minimalny wiek przyjąć to 18 lat, a maksymalny to 22 lata. Trening trwa około 5-6 lat. Następnie łowcy są wysyłani w "teren", czyli zatrudniają się w firmach, zdobywają informacje itp. (zależy od przeszkolenia). Przypominają trochę ninja lub szpiegów.
Składają też specjalne przyrzeczenie i żyją dłużej niż przeciętny człowiek. Średnia wynosi ok. 270 lat. Najkrótszy wiek to ok. 80 lat (Łowca zginął podczas akcji), najdłuższy to 496 lat (Mistrz nadal żyje).

czy istnieje taki świat w stylu Harrego Pottera :)
Niestety nic mi nie wiadomo o szkołach dla czarodziejów. Klany czarownic nie chcą się dzieli swoimi księgami i wiedzą, dlatego są tak zróżnicowane poziomy zaawansowania magicznego i formuł zaklęć pomiędzy różnymi rodami. Ale moja prababcia nadal praktykuje magię (chociaż jej syn <<mój dziadek>> i moja mama nie interesowali się tym) i co roku w wakacje ja i moje kuzynostwo zjeżdżamy się w jej domu i przez dwa miesiące zgłębiamy wiedzę i ćwiczymy swoje zdolności.
Nie przypomina to jednak książek o Harrym. Nie latamy na miotłach, nie mamy kieszeni wypchanych żabami i nie rywalizujemy ze sobą, a nauka jest zabawą.
Wygląda to mniej więcej tak, że rano wyruszamy z ciocią do lasu i na łąki w poszukiwaniu ziół. Potem wracamy do domu, siadamy w sadzie i opisujemy zebrane zioła (do czego służą, jak wyglądają itp.). Po obiedzie prababcia podaje nam składniki mikstur, a my sami je przyrządzamy. Wieczorem robimy ogniska, a ciocia i wujek opowiadają różne historie i legendy.
Obecnie przyjeżdża nas tam szóstka: ja, moje 2 starsze kuzynki, starszy kuzyn i dwóch młodszych kuzynów.

CZY jak kobieta zajdzie w ciaze i zostanie przemieniona to co sie z tym dzieckiem stanie?
/Mańka

Zapewne dojdzie do poronienia. Jeżeli jednak ciąża jest bardzo zaawansowana, a dziecko jest w stanie przeżyć poza organizmem matki, to jest szansa na jego przeżycie. Będzie ono jednak "zakażone" wampiryzmem. Będzie się rozwijało jak normalne dziecko, jednak zmuszone będzie do korzystania z balsamów z wysokim filtrem UV (min. 25 SPF) i picia krwi. Takie dziecko zostanie uznane przez nauczycieli za genialne, bo jego IQ będzie ponadprzeciętne (jak już wspominałam wampiry używają większego % mózgu).

Cześć. Piszesz bardzo dużo na temat wampirów i ogólnie istot magicznych. A czy nie pragnęłaś nigdy stać się jedną z nich i być nieśmiertelną?
Czekam na odpowiedź. Aya
A więc, ja jestem jedną z istot magicznych. Jak już wspominałam, należę do starego i potężnego rodu czarownic (chociaż ostatnimi czasy liczba osób Obdarzonych bardzo zmalała). Co do nieśmiertelności. Zastanawiałam się kiedyś nad zostaniem wampirem. Zrobiłam sobie plusy i minusy, a po tygodniu doszłam do wniosku, że nie chcę zostać jedną z Potępionych. Po prostu stwierdziłam, że jest więcej negatywnych aspektów niż pozytywnych. Co do innych nieśmiertelnych, to chciałabym zostać syreną (ale nie wampirzą). W naszym klanie była jedna kobieta, która wybrała rybi ogon i życie w wodzie.
Jeśli kogoś zainteresują legendy mojego klanu, to mogę przeznaczyć kilka postów na przybliżenie Wam historii i genealogii mojej rodziny.

Jak na razie to tyle. Wieczorem zamieszczę post o demonach seksu.

piątek, 5 kwietnia 2013

Piątek... ale nie trzynastego

Cholera!!! Jak piszesz bloga to wchodź na niego czasem a nie kurde raz na tydzień!!! Kto chce wiecej notek?!
/Rdzawa

Komentarze czytam na bieżąco. Nie mam jednak na tyle czasu, żeby odpisywać kilka razy w tygodniu (dzisiaj jest wyjątkiem, bo jestem chora i siedzę w domu). Codziennie o 6:40 wychodzę do szkoły i wracam ok. 16:00. Mam zaledwie czas, żeby odrobić lekcje i pouczyć się. Jedynie w weekendy mam czas na działalność detektywistyczną (wampiry) i pisanie postów na blogu.

czy wampiry chodzą do szkoły ?/
To zależy od wampira. Niektórzy decydują się, żeby pozostać w szkole i dopiero po jej ukończeniu zająć się wampirzym życiem. Niektórzy kształcą się przez całe swoje życie i kończą wiele kierunków. Inni zaś zapominają o ludzkiej edukacji i porzucają szkołę.
Jeśli jednak decydują się pozostać w szkole i kontynuować naukę, to zazwyczaj osiągają bardzo dobre wyniki i znajdują się na czele klasy.

Uświadomiłam sobie jedno. Ciekawi mnie czy wampiry tak jak my odczuwają ciepło, zimno itp?? Jak to z nimi jest?
Pasiasta

Wampiry nie czują zmiany ciepła. Zawsze jest im ciepło, dlatego muszą przypatrywać się ubiorowi ludzi i pogodzie, żeby dostosować swój strój do wymogów temperatury na polu. Jedynie w miejscach "wampirzych" (czyli tam, gdzie nie ma ludzi) mogą ubierać się według własnego gustu.

Jak to jest... Pierwszy raz jestem na tej stronie.

Jak zwrócić JEGO uwagę? Jak GO przywołać, bo cały czas mam wrażenie, że gdzieś niedaleko mnie jest?
Czy mogę GO jakoś wezwać (nie, nie Szatana -.- Ten mnie akurat nie specjalnie interesuje).

~S.Rebella

Poczytaj trochę wcześniejszych postów. Sądzę, że one odpowiedzą na Twoje pytania, ale jeśli jednak nie do końca lub przyjdą Ci na myśl nowe, to śmiało pisz :)

Powiedziałam w ciemność i nic, ale teraz mam wrażenie że za oknem widzę postacie, nie wiem jak to opisać, po prostu jak coś poczuje tak jakby mrowienie i spojrzę się w okno to widzę jakieś rozmazane cienie które momentalnie znikają, oraz jak idę po ciemku to czuje się jakbym wpadała na jakieś przedmioty a tak nie jest. czy to tylko moja wyobraźnia czy coś się dzieje?
Są dwie możliwości. Albo z powodu tego wszystkiego, Twoja wyobraźnia zaczęła mocno pracować... Albo wampir usłyszał Twoje wołanie, ale jak na razie (z nieznanych mi powodów) chce zostać anonimowy. Poczekaj cierpliwie jakiś czas, może sam się ujawni. A jeśli nie, to będziemy kombinować, jak nakłonić go do ujawnienia.

czy jezeli zostane zmieniona w wampira teraz ( mam15 lat), to czy bede sie rozwijac dalej ( w sensie że rosnąć itd.)
/Mańka

Nie. Jeżeli człowiek zostanie zamieniony w wampira, to jego ciało pozostanie takie samo już na wieki. Od tego czasu rozwija się tylko psychika i umysł. Dlatego wampiry nie chcą zamieniać osób wyglądających jak dzieci. Wyobraźcie sobie 200-letniego wampira (dorosłego psychicznie) w ciele 12-letniego dziecka.
Zdarzały się oczywiście takie przypadki, ale większość tych wampirów nie potrafiło sobie z tym poradzić i popełniało samobójstwa. Jedynym obecnym żyjącym przypadkiem jest 500-letnia wampirzyca Nina (ma ciało 10-latki).

Inkuby i Sukkuby to ciekawy temat, chętnie dowiem się o nich coś więcej :) Może też ogólnie napiszesz coś o demonach?
Cieszę się, że kogoś zaciekawił ten temat. A więc jutro oczekujcie na notkę o inkubach i sukubach, a w przyszłości może pojawi się coś więcej o demonach.

Hej. Czekałam, czekałam i się doczekałam. Skąd mam wiedzieć czy jestem takim dzieckiem?? Ten test na internecie jakoś mi nie odpowiada... Wiadomo, że każdy chciałby być uzdolniony. Skąd mam wiedzieć jaką mam aurę? Wiesz coś może na ten temat??
Pozdrawiam
Pasiasta

Rozmawiałam na ten temat z Dziećmi Indygo i powiedzieli mi, że tak naprawdę samemu trzeba stwierdzić, że jest się takim dzieckiem. Żaden test tego nie stwierdzi. A aurę człowieka można zobaczyć. Jednak trening jest dość wyczerpujący i mi zabrał ponad pół roku.
Najlepiej poszukać w Internecie czym charakteryzują się Dzieci Indygo (chociaż jest wiele sprzecznych relacji) i zrobić sobie test IQ, gdyż mają oni wynik powyżej normy (ale zrób go w dzień, kiedy będziesz wypoczęta).

Jak wymówic klątwę wampirzyzmu proszę odpowiedz bardzo chce pic krew i być wampirem mam 12 lat
Jak już pisałam, nigdy nie ujawnię tego zaklęcia, bo go nie znam i nie zamierzam szukać w księgach. Jak na razie nie ma możliwości, żeby przemienił Cię jakiś wampir. Poczekaj jeszcze z 4-5 lat, a może zostaniesz jednym z nieumarłych.

Na dzisiaj to tyle, bo muszę iść zjeść mój obiad (patrz: pora na zażycie leków).
Pozdrawiam i do jutra.
Yoshike