piątek, 17 kwietnia 2015

Powrót do domu

Dobra! Nie ma co dalej płakać. Dzisiaj wróciłam do kwatery i w końcu poczułam się jak w domu. Teraz, gdy babci już nie ma, są moją jedyną rodziną i wiem, że mogę liczyć na ich wsparcie. Nauczyciele na razie trochę mi odpuścili i nawet chcieli przedłużyć mi "wakacje", ale mam dość bezczynności i od jutra zaczynam treningi. Uff... Może to mi pomoże.
Chłopaki chodzą koło mnie na palcach i są widocznie skrępowani. Chyba nie mają pojęcia jak mnie pocieszyć. Za to na szafce znalazłam figurkę przedstawiającą moją babcię i gromadkę dzieci siedzącą wokół niej (sytuacja ze zdjęcia z dzieciństwa) i wydaje mi się, że zrobił ją dla mnie Koliber. Największe oparcie mam w Kalii i mojej ciotecznej siostrze Patrycji, która niedawno do nas dołączyła (na razie jest na okresie próbnym, ale obie jesteśmy pewne, że zostanie z nami).
Muszę jeszcze rozpakować torbę i poroznosić zamówienia. Rzadko wypuszczają nas na miasto... Ba! W ogóle poza teren Kwatery...Więc przed moim wyjazdem nazbierała się dość pokaźna lista. M.in. żelki, lakier do paznokci, chipsy, cukrowy baranek itp. itd.
Kończę, bo właśnie przyszli kolejni po odbiór przesyłki ;)

piątek, 10 kwietnia 2015

Trudne chwile

Jak już wspomniałam, moja babcia opuściła ziemię, aby połączyć się z przodkami. Nie ma z tym nic wspólnego jakaś nadnaturalna siła- po prostu była już wiekową kobietą. Na jej pogrzeb zjechała cała rodzina i po raz pierwszy mogłam się przekonać jak wielki klan stanowimy.
To był jednak dopiero początek smutnych wydarzeń. Przywództwo nad Zgromadzeniem przejęła ciotka... Nie ma ona zbyt dobrego mniemania o innych rasach i postanowiła wcielić swoją własną wizję kowenu w życie. Na pierwszy ogień poszliśmy wszyscy, którzy "splamili" rodzinę: ja (wilkołak), kuzynka, której mąż jest Upadłym i jeszcze kilka tym podobnych osób.
Co oznacza u nas banicja? Po pierwsze brak dostępu do wiedzy przodków. Po drugie zerwanie kontaktów z nami. Pozostali mogli albo sprzeciwić się i dołączyć do nas, albo podporządkować się decyzji ciotki. Większość zdecydowała się na drugą opcję.
Nie mam siły więcej o tym pisać. Wybaczcie, ale spróbuję w końcu zasnąć...

środa, 8 kwietnia 2015

Żałoba...

Wybaczcie mi... Moja babcia nie żyje i nie mam na razie sił, żeby pisać. Obiecuję, że w piątek wszystko wyjaśnię :'(