niedziela, 14 lutego 2016

Papiery, ach te papiery

Zaniosłam przed chwilą wniosek o zwolnienie ze służby i kazano mi czekać na rozpatrzenie, ponieważ musi zostać wysłany do centrali. Jestem bardzo niecierpliwą osobą i jak za kilka dni nie dostanę odpowiedzi to będę ich tam nękać :P
Wszystkich zdziwiła moja decyzja i próbowali namówić mnie na zostanie, bo ponoć jestem dość dobra w tym, co robię. Jednak nie czuję radości z wykonywanych działań.
Moja nowa ekipa poprosiła mnie o lekkie podszkolenie, więc będę miała, co robić przez następne miesiące, a i sama nie stracę formy- tak więc upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu ;)
Jak na razie muszę jeszcze wykonywać swoje zadania: patrolować okolicę, poszukiwać danych osób, pisać raporty i podobne duperele.
Przez najbliższe kilkanaście/kilkadziesiąt dni nie będę pisać, ponieważ do tych obowiązków dojdzie jeszcze przeprowadzka i cywilna praca. Także do usłyszenia, gdy wszystko się rozwiąże.

sobota, 13 lutego 2016

W tył zwrot i odmaszerować!

Przepraszam, że znowu przez ponad dwa tygodnie mnie nie było, ale miałam wiele do przemyślenia. Robiłam listę plusów i minusów dotychczasowego życia ;)
Po 2 tygodniach bicia się z myślami postanowiłam odejść z Sojuszu i przyłączyć się do wspomnianej wcześniej watahy.
Jak na razie napisałam papier o decyzji odejścia i jutro muszę go zanieść, więc wszystkiego się dowiecie.
Niemniej jako, że mieszkanie jest własnością Sojuszu, to będę musiała je opuścić. Nawet nie wiedziałam, że przez tak krótki czas można nazbierać tyle rzeczy. Zaczęłam się już pakować i jak na razie mam 3 walizki ubrań, 4 kartony książek i 2 pudełka kosmetyków. Oprócz tego do spakowania zostały 3 kosmetyczki, kuferek z perfumami, jedna szafa ubrań i kilkanaście książek.
Chyba poproszę o pomoc Igora. Jak na razie uzgodniłam z Alfą, że przeniosę się do jednego z chłopaków, a nocleg zaproponowali mi właściwie wszyscy. Mam zamieszkać z dziewczynami, a Igor jest bratem jednej z nich :)
Jak widać wszystko się zmienia. Znalazłam już pracę. Po zajęciach będę pracować w zoologicznym, a w weekendy będę pomagać w sklepie odzieżowym. W końcu rachunki same się nie zapłacą :P