niedziela, 6 stycznia 2013

Urwany film

Niestety nie mogłam się dłużej ukrywać, bo w środę znów trzeba było iść do szkoły. Wszystko było normalnie.
Dopiero w piątek spotkało mnie coś dziwnego. Umówiłam się z koleżankami, że pójdziemy do kina na "Hobbita". Film był naprawdę ekstra. Po skończonym seansie pożegnałam się z dziewczynami i poszłam na przystanek...I wtedy coś się stało. Coś szybko koło mnie przemknęło i nagle poczułam ostry ból w szyi. Muszę dodać, że to było już po 22 i wokół było bardzo cicho (zero aut, ludzie już dawno siedzieli w domach).
Niemniej obudziłam się dzisiaj rano we własnym łóżku, nie pamiętając co się działo w ciągu tych ponad 24 godzin. Mama powiedziała, że pojawiłam się wczoraj koło 1 w nocy ledwo trzymając się na nogach (ponoć wyglądałam jakbym była naćpana).
Podejrzewam, że zaatakował mnie wampir, ale nie mam na to żadnych dowodów (nie ma ran po ugryzieniu).
Od tego czasu czuję się jednak nieco dziwnie. Jestem strasznie słaba i nie mam apetytu.
Jutro wybieram się do Igora, który powie mi, co krwiopijcy mi dokładnie zrobili. Oficjalnie pracuje jako pediatra w miejscowej przychodni, a nieoficjalnie jest lekarzem ofiar wampirów.
Wiem tylko, że wampir może namierzyć ugryzionego człowieka.

1 komentarz: