Wczoraj zrobiłam sobie wolne od zajęć na uczelni, bo od piątku przebywałam z nowymi znajomymi w górach. Wyjechaliśmy w mało uczęszczane miejsce, żeby w spokoju pobiegać sobie wśród drzew. Nawet nie wyobrażacie sobie, jakie to wspaniałe uczucie czuć pęd powietrza, zapach igieł i słyszeć odgłos kilkunastu łap, które stąpają przy Tobie.
Tęskniłam za tym poczuciem wolności. W Sojuszu uczyli mnie trzymać wilka pod kontrolą, dlatego od dłuższego czasu każdą pełnię spędzałam na powtarzaniu sobie, że muszę być silna i nie przemienić się.
Teraz było inaczej. Razem z innymi wilkami mogłam się wyszaleć. Każdy cieszył się z nadejścia pełni i wręcz z niecierpliwością jej wyczekiwał. Chłopaki zachowywali się jak szczeniaki i w sumie w sobotę rano spotkaliśmy jakiegoś turystę, ale chyba nawet nas nie zauważył.
Wróciłam do domu przynosząc zapach ziemi i lasu oraz innych wilków.
Cieszę się, że podjęłam decyzję o wybraniu się z nimi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz