czwartek, 7 stycznia 2016

Sylwester i robota

W tym roku dowiedziałam się, że dla nas- pilnujących zasad i tych, którzy są cywilami- sylwester to najgorętszy okres w roku. Jako, że na rynkach zbierają się tłumy, by posłuchać koncertów i pooglądać petardy, to przyciągają także istoty nocy. Wyobraźcie teraz sobie moją robotę. Łażenie wśród tego tłumu i wypatrywanie czy coś się nie dzieje...
W ciągu 8 godzin mieliśmy chyba ze 48 interwencji i przyznam, że wróciłam do domu wykończona. A żeby tego było mało, musiałam jeszcze złożyć raporty... Dlatego dopiero teraz o tym piszę (wczoraj wysłałam ostatni).
Wampiry szukające darmowych posiłków, konflikty wilkołaków (spotkało się kilka watah), po prostu świetnie. Oprócz tego pijane czarownice... Chyba w życiu nie widziałam tylu magicznych stworzeń. Brakowało tylko trolli i jednorożców :P
Przez to, co się dzieje... coraz bardziej ogarniają mnie wątpliwości. Już nie wiem czy postąpiłam słusznie i zastanawiam się, co powinnam zmienić. W sumie to teraz czas na postanowienia noworoczne... Nie będę na razie rozwodzić się na ten temat, ponieważ jeszcze nie podjęłam decyzji.
Teraz pragnę tylko odpocząć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz